Sprawą psiaka z Głuchołazów żyła cała Polska. Ludzie masowo ruszyli na pomoc zwierzętom w powodzi

i

Autor: SERGEI GAPON/AFP/East News Sytuacja zwierząt podczas powodzi w Polsce 2024

wiadomości

Sprawą psiaka z Głuchołazów żyła cała Polska. Ludzie masowo ruszyli na pomoc zwierzętom w powodzi

Pod koniec ubiegłego tygodnia stało się jasne, że pogarszające się warunki pogodowe mogą doprowadzić do niezwykle trudnej sytuacji na południou Polski. Niestety, rzeczywistość okazała się być gorsza od pierwszych przewidywań - wiele polskich miast znalazło się pod wodą, ludzie tracą swój dobytek, a nawet niestety życie. W bardzo złej sytuacji są również zwierzęta, którym jednak ludzie, mimo własnych tragedii, ruszyli na pomoc.

Już na początku ubiegłego tygodnia prognozy wskazywały, że do Polski zmierzają obfite opady, które skupią się na południowych terenach naszego kraju, sprawiając, że pojawiła się wizja powtórki tzw. "Powodzi Tysiąclecia", która miała miejsce w 1997 roku. Władze i służby z zagrożonych terenów natychmiastowo rozpoczęli działania, mające na celu obronę przed tragicznymi skutkami podnoszenia się poziomów rzek.

Zagrożenia dotyczyły szczególnie województw dolnośląskiego, śląskiego oraz opolskiego, gdzie już w czwartek 12 września zaczęło padać. Początkowo sytuacja wydawała się być pod względną kontrolą jednak niestety, opady okazały się być dużo bardziej intensywne i mocne, niż początkowo zakładano. Już w piątek w wielu miejscach przekroczony został stan ostrzegawczy, dzień później zaś woda zaczęła zalewać miasta i wsie doprowadzając do zalewania domów, lokali i mieszkań i zmuszając ludzi, których dorobek uległ zniszczeniu, do ewakuacji. Sytuacja jest obecnie szczególnie dramatyczna w dolnośląskim i opolskim, gdzie woda w kranach jest już niezdatna do użycia. Powódź ma także te najbardziej tragiczne skutki - na chwilę obecną szacuje się, że w jej wyniku zginęło już pięć osób.

Głuchołazy ewakuowane, most zagrożony

Zwierzęta w powodzi

Niestety, ofiarami tej niezwykle trudnej sytuacji są także zwierzęta. W niedzielę 15 września cała Polska obserwowała zmagania psa, który został uwięziony na moście tymczasowym w Głuchołazach. Niestety, zwierzę w pewnym momencie porwał nurt rzeki. W tym przypadku jednak sprawa miała swój szczęśliwy finał - pies został wyłowiony przez mężczyznę, Pana Roberta, w okolicach ulicy Konopnickiej, a w Internecie pojawiły się zdjęcia zabezpieczonego już owczarka. Władze i służby nie ukrywają jednak, że nie wszystkie zwierzęta, mimo prób pomocy, udaje się uratować. Liczne organizacje udostępniają instrukcje, jak pomagać zwierzętom, by te miały szansę na ratunek - poniżej zamieszczamy jedną z nich.

Najważniejsze jest, by odpiąć psy z łańcuchów i wypuścić na wolność te, które są trzymane w kojcach, stajniach czy oborach. Znacznie ułatwi to poruszającym się po miastach służbom ratunkowych ich złapanie i przewiezienie w bezpiecznym miejscu. Znajdujące się w trudnych sytuacjach schroniskach proszą tych, którzy mają taką możliwość, by zgłaszały się i tworzyły dla psów i kotów domy tymczasowe, prowadzone są także zbiórki na karmę dla zwierząt.

Na ratunek zwierzakom

Zalewana jest także Nysa, z której zmuszona była ewakuować się Anna Kurek. Siatkarka i żona Bartosza Kurka tuż przed tym odnalazła jednak szukające schronienia przed wodą małe kotki, które zdecydowała się zabezpieczyć i zawieść do weterynarza.

Głośno było także o Panu Jerzym, mieszkającym w Kłodzku i zajmującym się pomocą jeżom w ramach specjalnego ośrodka rehabilitacyjnego. Jerzy Gara zdecydował się na ewakuację ze swojego domu, poprosił jednak o pomoc w przewozie jeży, którymi się opiekuje, a jego apel doczekał się odpowiedzi.

Tak wygląda Kłodzko po opadnięciu wielkiej wody: