Pandemia koronawirusa, praktycznie zmiotła z powierzchni ziemi branżę rozrywkową, która obecnie stoi pod ścianą. Zespoły dwoją się i troją, by w jakikolwiek sposób przetrwać, jednak robi się coraz trudniej. Lider zespołu Dezerter wypowiedział się na temat sytuacji zespołów, twierdząc, że wiele grup czeka zagłada.
Zespoły czeka zagłada! Tak twierdzi lider zespołu Dezerter
W wywiadzie dla Teraz Rocka, Krzysztof Grabowski wyraził zaniepokojenie na temat działalności branży rozrywkowej, twierdząc, że zespoły czeka zagłada:
Szczerze mówiąc, jestem pełen obaw. Jeśli szczepienia będą iść w takim tempie jak obecnie, to koncerty zaczną się pewnie najwcześniej za trzy lata. I możemy już nie dotrwać. Zespół, który nie jest grany w radiu i nie ma zaiksów, jest na przegranej pozycji. Nie możemy grać koncertów, a sprzedaż płyt jest jaka jest. Można oczywiście prosić fanów, żeby kupili koszulkę albo inny gadżet, ale kupią sto koszulek i co dalej? Powoli zaczynamy odczuwać kłopoty finansowe. Pewnie mało kto zdaje sobie sprawę, jak wygląda utrzymanie takiego zespołu.
To nie jest tak, że spotykamy się wieczorem po pracy i przy browarku robimy piosenki. Zależy nam, żeby robić coś artystycznie wartościowego, a to jest duże wyzwanie. Musimy utrzymać salę prób, mamy też ludzi, którzy z nami pracują – jak menedżer koncertowy, techniczny czy kierowca. Oni zawodowo zajmują się obsługą zespołów i teraz są w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Słyszałem już o muzykach, którzy zaczynają wyprzedawać sprzęt. Kolejne zaprzyjaźnione kluby upadają. Niestety, w Polsce nie ma pomocy państwa dla artystów. Była pomoc dla prowadzących działalność artystyczną. Natomiast artyści, którzy nie mają działalności gospodarczej i nie są związani z żadną dużą firmą, nie dostali złamanego grosza.
Nie wiadomo kiedy koncerty wrócą i w jakiej formie. Obecnie można spotykać się w gronie nie większym niż 5 osób.