Ilustracja do artykułu

i

Autor: Foto: Dominik Pajewski

Lindemann w Pradze 2020 - latające torty, zdechłe ryby i porno wizualizacje - RELACJA

2020-02-17 11:06

Till Lindemann nie daje sobie ani chwili wytchnienia, zwłaszcza jeśli chodzi o koncerty. Wokalista Rammstein rozwija z Peterem Tägtgrenem projekt Lindemann, który ruszył w trasę koncertową. Byliśmy na koncercie w Pradze, by zobaczyć, jak Till radzi sobie na żywo, bez kolegów z macierzystej kapeli.

Gdy projekt Lindemann wydał w 2015 roku album 'Skills in Pills', fani spodziewali się, że będzie to jednorazowy wyskok wokalisty Rammstein. Po płycie pojawiły się okazjonalne koncerty, a sam Till skupił się na nowym wydawnictwie Rammstein i potężnej trasie stadionowej. Oczywiście, wszystko do pewnego czasu, aż w sieci pojawił się singiel 'Steh auf', a Peter Tägtgren zdradził, że w obozie projektu Lindemann dzieje się dużo rzeczy.

Lindemann - Platz Eins - tłumaczenie tekstu z albumu 'F&M'


Faktycznie, album 'F&M' trafił w ręce fanów, jego promocja cały czas jest bardzo zaawansowana, w mediach nie cichną komentarze na temat kontrowersyjnych klipów, a projekt przerodził się w pełnoprawny zespół. Najważniejsze, zespół Lindemann ruszył w trasę koncertową po Europie, która rozpoczęła się 4 lutego. Niestety, wśród licznych koncertów, zabrakło Polski, jednak dzięki uprzejmości Universal Music Polska, mogliśmy być w Pradze, gdzie w hali O2 Universum, Lindemann dał niezapomniane show.

Wszystko jak w zegarku i świetnie dobrane supporty

O słynnej hali O2 powiedziano już wiele i to głównie dobrych rzeczy, które jak najbardziej pokrywają się z prawdą. Organizacyjnie wszystko jest jak w zegarku. Obsługa jest bardzo dobrze poinformowana, a wejście oraz oddanie rzeczy do szatni przebywa bardzo sprawnie, dzięki czemu nie ma długiego czekania w kolejce.

Jako supporty pojawili się Jadu i Aesthetic Perfection, którzy obecni są na całej trasie. Skąd ten wybór? Jadu to niemiecka wokalistka, która określa swoją muzykę jako 'Militarny Pop', przez co media doszukują się ogromnych inspiracji Rammsteinem. Czy słusznie? Klimat popu z domieszką gotyku stworzył świetny klimat, jednak aż tak bardzo Rammsteinowo nie było. To absolutnie nie zarzut, Jadu to wielki talent i trudno tego od dawna nie zauważyć.



Kolejni byli Aesthetic Perfection, którzy prezentują coś z pogranicza klimatów Marilyna Mansona, Combichrista i Lady Gagi. Dobór bardzo trafny, zważywszy, że na trasie promującej 'Liebe ist für alle da', to właśnie Combichrist otwierał koncerty Rammstein. Do tego, na albumie 'Into the Black' pojawia się Richard Kruspe, także jasne jest, skąd ta znajomość artystów i wybór na support.



Czasowo było jak w zegarku i mimo tego, że Jadu i Aesthetic Perfection rozgrzali publikę, nie było mowy o bisach. Lindemann wszedł o czasie, by dać bardzo mocne show.

Latające torty, zdechłe ryby i porno wizualizacje

Zastanawiające było to, czy Till Lindemann pójdzie w stronę minimalizmu? W końcu, koncerty z Rammstein przyzwyczaiły go do monumentalnych instalacji, potężnych efektów pirotechnicznych i gigantycznych scen. Z jednej strony, przy projekcie Lindemann scena jest dużo mniejsza, a instalacje i pirotechnika, zostały zastąpione dzikim przedstawieniem. Wszystko w surowej bieli, z zamaskowanymi technicznymi, ze strojami nawiązującymi do klimatów BDSM i z dodatkiem porno wizualizacji. To tylko kilka elementów, ponieważ im dalej w show, tym było ciekawiej.



Grupa zaczęła numerem 'Skills in pills' i serio, jeśli chcieliście iść kiedyś na koncert Tilla z dzieckiem, to lepiej zasłońcie mu oczy. Wizualizację już na tym numerze są mocne i bardzo bezpośrednie, a to dopiero pierwszy numer w setliście. Później, gdy grupa przeszła do kompozycji 'Ladyboy' było troszkę spokojniej na ekranie, jednak gdy wparowano numerem 'Fat', pokazano, że nagość będzie głównym elementem wizualnego show.

Przejście na metalowe 'Ich weiß es nicht' ozdobione było znanym już klipem, który stworzyła w całości sztuczna inteligencja. To była jednak cisza przed burzą, bo o ile na ekranie widzieliśmy Tilla w stroju uczennicy, to na scenie było dosyć ciekawie. Gdy nastąpiło delikatne wyciszenie podczas 'Allesfresser', scenę wjechał stół pełen czekoladowych tortów. Niestety, zespół nie chciał ich jeść, a rzucał nimi w publiczność. Szalony performance, jednak nie dziwne, że wiele osób było wkurzonych, zwłaszcza dziewczyna, której tort wylądował na głowie.



Podczas numeru 'Knebel' Till wyjechał na platformie ponad publiczność, co z pewnością przypomniało akcje z koncertów Rammstein. Spokojnie było do 'Blut', gdy ludzi spryskała woda, która była tak oświetlona, że przypominała krew. Efektowne, proste w wykonaniu i z pewnością nie tak wkurzające jak torty.

Najbardziej oczekiwany był chyba numer 'Platz Eins', który niedawno doczekał się kontrowersyjnego klipu. Jednak ci, którzy oglądali nagrania w sieci wiedzieli, że za chwilę artyści wejdą do specjalnej kuli, która będzie jeździła po hali. Niesamowicie efektowna sprawa, którą z pewnością można uznać za gwóźdź programu. No chyba, że chóralnie odśpiewanie 'Praise Abort' przebiło kulę, ciężko ocenić.



Kolejnym zwariowanym krokiem były zdechłe ryby, które wyrzucano w publikę ze specjalnej procy podczas 'Fish on'. Chyba ten moment koncertu nie przyjmie się za dobrze, bo ryby były odrzucane w stronę zespołu, przez co technika miała trochę roboty, a Till poćwiczył refleks w uchylaniu się.

Na koniec 'Ach so gern', 'Steh auf' i 'Gummi' czyli idealne zwieńczenie wydarzenia, które można nazwać jedną wielką rozwałką o zapachu czekolady, zdechłej ryby, z widokiem na porno. Nie ma co spoilerować ostatniego filmu, który wyjaśnia, co Till robi w przerwach między piosenkami, na koncertach Rammstein. Będziecie zaskoczeni, to z pewnością!

Widać, że projekt Lindemann stoi twardo, na solidnych, swoich fundamentach. Da się odczuć, że wszystkie mocne i dla niektórych odpychające rzeczy, znalazły ujście w solowym projekcie Tilla, a raczej nie przeszły w Rammstein. Czy to źle? W żadnym wypadku, jest równowaga i sam bohater zamieszania jest raczej zadowolony.


Miejmy nadzieję, że projekt następnym razem nie ominie Polski. Warto zobaczyć Tilla bez kolegów z macierzystej formacji, ponieważ daje to pewnego rodzaju obraz artysty, który ma swoją, dawno temu obraną drogę i wizję. Teraz jest ona wyraźnie widoczna i to jak nigdy przedtem.

Setlista koncertu w Pradze:

Skills in Pills
Ladyboy
Fat
Frau & Mann
Ich weiß es nicht
Allesfresser
Knebel
Home Sweet Home
Cowboy
Golden Shower
Blut
Wer weiß das schon
Platz Eins
Praise Abort
Fish On
Ach so gern (Pain Version)
Steh auf
Gummi

Teledysk jak porno. Lindemann - Platz Eins - wersja bez cenzury. Gdzie obejrzeć? [18+]