Wokalista Lamb of God ostro na temat używania telefonów na koncertach
Artyści mają różne zdanie na temat używania telefonów komórkowych przez fanów w trakcie koncertów. Może nam się to podobać, bądź też nie, ale filmowanie czy robienie zdjęć smartfonem to w dzisiejszym świecie czynności wręcz nieodłączne.
Maynard James Keenan, wokalista formacji Tool, nie cierpi na przykład osób, które korzystają ze swoich smartfonów na koncertach. Bob Dylan również jest przeciwnikiem urządzeń. Na nadchodzących koncertach artysty uczestnicy będą musieli umieścić swój telefon w specjalnym pokrowcu, który uniemożliwia wyciągnięcie urządzenia w trakcie występu.
W tym temacie zupełnie inne zdanie ma chociażby gitarzysta Steve Vai, który uważa, że "te małe klipy z koncertów mają ogromne znaczenie dla fanów". Ostatnio zaś swoją opinię wygłosił Randy Blythe, frontman metalowej formacji Lamb of God.
Odłóżcie te cholerne telefony i bądźcie obecni. W miarę, jak telefonów będzie przybywać, to zamierzam pewnego dnia wyjść na scenę, wziąć ze sobą stołek i postawić go na środku, a po jednej lub dwóch piosenkach włączyć telefon i wycelować w stronę publiczności. Usiądę i zaśpiewam całą piosenkę w ten sposób. Zrobię to, a na koniec zapytam: "Spodobało wam się to? Nie? Mnie też nie. Może więc będziemy tu razem?" – powiedział Blythe w podcaście Kyle Meredith With.
W dalszej części rozmowy wokalista Lamb of God dodał także: – Nikt z Was nie jest Stevenem Spielbergiem. Cieszcie się koncertem razem ze mną. Bądźcie tu, bo tak właśnie było, kiedy sam zaczynałem chodzić na koncerty.
Blythe wyjaśnił również, dlaczego publicznie zaczął przeciwstawiać się tego typu zachowaniom ze strony publiczności. – Nie proszę o współczucie w stylu: "Biedny Randy, źle się czuje". Brakuje mi jednak relacji z publicznością. Bardzo jej chcę. Im mocniej ty się zaangażujesz, tym mocniej zrobię to ja. Im więcej będziesz patrzeć na telefon, tym bardziej mam ochotę usiąść na stołku i cię sfilmować. I pewnego dnia to się stanie.