Na czym polega zmiana? Serwis tłumaczy, że celem jej jest lepsza dystrybucja zarobionych na muzyce pieniędzy. Przekonuje, że małe kwoty do tej pory mogły umykać artystom, a teraz będą kierowane tam gdzie trzeba. Obecnie serwis ma w bazie ponad 100 milionów utworów, spośród których „dziesiątki milionów” miały być odsłuchane w ciągu rok od 1 razu do tysiąca. Generowały one zyski na poziomie 0,03 dolara miesięcznie, zatem korporacja woli zdemonetyzować te utwory, a zysk z nich przekazać tym, którzy przekroczyli prób tysiąca przez rok.
Ważnym powodem tej decyzji jest to, że najczęściej minimum wypłaty z takiego serwisu to 2-50 dolarów za jednym razem. Do tego dochodzą opłaty bankowe i w rezultacie do twórców nie trafia nic, albo ginie w gąszczu innych transakcji. Problem dotyczy małych sum, jednak jak podaje Music Business Worldwide gdy zbierzemy je w całość, okaże się, że w 2022 roku było to łącznie około 40 milionów dolarów.
99,5% spośród wszystkich utworów – tyle waśnie ma przynajmniej tysiąc odsłuchów rocznie i wedle nowych zasad ich twórcy dostaną więcej. W tym wszystkim fascynujące jest to, że istnieje gdzieś w tym muzycznym wszechświecie 0,5% utworów, które praktycznie nie są w ogóle słuchane. To około 500 000 kompozycji.
To jednak nie wszystko. Bardzo ważny jest także czynnik unikalności słuchających. Nie wystarczy jeśli ta sama osoba w ciągu roku posłucha ponad tysiąc razy. Jaka jest minimalna liczba unikatowych słuchaczy by Spotify wypłacił tantiemy? Tego serwis nie chce ujawnić tłumacząc, że w ten sposób chce zapobiec nadużyciom i fałszowaniu wyników.
Polecany artykuł: