Fani i fanki zespołu Judas Priest musieli chwilę poczekać na jego nowy album. Po wydaniu krążka Firepower z 2018 roku kolejny, dziewiętnasty (!) już w karierze legendy heavy metalu ukazał się dopiero po sześcioletniej przerwie. Apetyt był ogromny tym bardziej, że w jednym z wywiadów Rob Halford zdradził, że tylko i wyłącznie dobre przyjęcie Firepower przez wielbicieli zadecydowało o tym, że wydany w 2018 roku album nie okazał się być ostatnim w dyskografii formacji.
Na Invincible Shield warto było jednak czekać. Formacja udowodniła nim, że nadal jest w niesamowitej formie, a swoim brzmieniem wciąż porywa tłumy. Płyta stała się nie tylko krytycznym, ale też komercyjnym sukcesem - udało się jej zadebiutować na drugiej pozycji na oficjalnej liście przebojów w Wielkiej Brytanii. Pozycja ta jest najwyższa jak dotąd, którą uzyskała formacja w tym zestawieniu w całej swojej karierze! Poprzednio statusem tym cieszył się album British Steel z 1980 roku, któremu udało się dotrzeć do miejsca czwartego. Obecnie Judas Priest wciąż są w trasie, promującej wydawnictwo - występ w Polsce w jej ramach już za nami, przypominamy, że grupa wystąpiła w krakowskiej TAURON Arenie 30 marca b.r.
Czy jest szansa na kolejny album formacji?
Co dalej? Czy Judas Priest mają w planach kolejny, dwudziesty już w swojej dyskografii album studyjny? Opowiedział o tym w wywiadzie dla Audio Ink Radio Show frontman Judasów. Halford w rozmowie z dziennikarką powiedział, że zdecydowanie jest to nieuniknione! Wokalista zaznaczył, że prace nad nową muzyką jeszcze się nie rozpoczęły, jest on jednak przekonany, że sytuacja ta w końcu ulegnie zmianie. Rob mówi wprost, że nie wie, kiedy miałoby się to stać, a zespół potrzebuje chwili oddechu, a dalej dodaje, by to samo zrobili fani i fanki "w oczekiwaniu na kolejny atak metalu".
Nawet jeśli jeszcze nie weszliśmy do tego świata, do tego nowego świata muzyki Priest, myślę, że nieuniknione jest, że będzie coś jeszcze. Kiedy to się stanie - nie mam pojęcia, ponieważ, powtórzę, ten zespół rozwija się dzięki metalowi, który tworzymy, czasowi, który spędzamy ze sobą, ponieważ w tym zespole jest wiele miłości do siebie. Rozumiemy, że potrzebujemy chwili przestoju, aby wyjść i być sobą poza zespołem, co jest ważne. Więc możesz się odprężyć, wziąć głęboki oddech, odpocząć, a następnie przygotować się na kolejny atak metalu. Ale to jest to, co robi Judas Priest. Pięćdziesiąt lat temu zaczynaliśmy od "Rocka Rolla", a 50 lat później mamy "Invincible Shield". Tak więc w pewnym momencie będzie kolejny, to oczywiste - powiedział Halford w radiowym wywiadzie.