Prochy Lemmy'ego trafią do słynnego klubu ze striptizem
W 2025 roku minie dziesięć lat od śmierci Lemmy'ego Kilmistera, legendarnego lidera formacji Motörhead. Czas leci, ale pamięć o muzyku wciąż jest bardzo żywa.
Przypomnijmy, że prochy Lemmy'ego zostały rozsypane na niemieckim festiwalu metalowym Wacken Open Air. Część z nich umieszczono również w Rainbow Bar & Grill w Los Angeles na początku 2024 roku. Z kolei nie tak dawno, w sierpniu, prochy wokalisty i basisty Motörhead były eskortowane przez ponad 50 motocyklistów z festiwalu Bloodstock do Rock City w Nottingham (będą one corocznie eksponowane na wspomnianym festiwalu).
Temat prochów Lemmy'ego właśnie ponownie wrócił do przestrzeni medialnej. Kultowy londyński klub ze striptizem Stringfellows też będzie miał je u siebie.
Wiadomo już, że prochy Lemmy'ego trafią do lokalu 18 grudnia 2024. Zostaną one umieszczone w urnie w kształcie charakterystycznego kapelusza kawaleryjskiego, z którym nierozłącznie był związany lider Motörhead. Z tej okazji odbędzie się specjalne wydarzenie. Udział w nim weźmie m.in. gitarzysta Phil Campbell.
– Stringfellows zawsze zajmował szczególne miejsce w sercu Lemmy’ego. Uwielbiał rock’n’rollowego ducha, jaki Peter [Stringfellow, założyciel - przyp. red.] wniósł do klubu, uwielbiał zrelaksowaną atmosferę i z pewnością uwielbiał ten widok. Wiem, że czuje ulgę, że znów może cieszyć się jednym ze swoich ulubionych miejsc na planecie – powiedział Todd Singerman, menedżer Motörhead (cytat za portalem LouderSound).
Lemmy Kilmister przyszedł na świat 24 grudnia 1945 roku. Karierę zaczynał w takich zespołach, jak Rainmakers, Motown Sect, The Rockin' Vickers, Sam Gopal, Opal Butterfly. W 1971 został natomiast basistą i wokalistą w Hawkwind. Występował w tej grupie aż 1975 roku. Został jednak wyrzucony ze składu. Wówczas podjął decyzję o założeniu własnego zespołu Bastard, który później został przemianowany na Motörhead.
Lemmy zmarł 28 grudnia 2015 roku w wieku 70 lat. Przyczyną śmierci była niewydolność serca oraz nowotwór prostaty.