Porażka filmu o Springsteenie? W produkcji pojawili się też muzycy... Greta Van Fleet!

2025-10-28 9:32

W piątek 24 października do kin na całym świecie trafiła tak wyczekiwana filmowa biografia samego Bruce'a Springsteena. Choć produkcja "Springsteen: Ocal mnie od nicości" od początku nie była zapowiadana w taki sposób, jak głośne "Bohemian Rhapsody" czy "Elvis", to i tak spodziewano się sukcesu. Coś tu jednak nie wyszło - i nie pomogły w tym pewne obecne w filmie smaczki.

Porażka filmu o Springsteenie? W produkcji pojawili się też muzycy... Greta Van Fleet!

i

Autor: mat. prasowe/ Materiały prasowe

Już oficjalnie za nami premiera filmowej biografii kolejnej muzycznej ikony. Mamy na myśli oczywiście Bruce'a Springsteena, który postrzegany jest jako jeden z najlepszych i najważniejszych artystów solowych w historii muzyki. Twórcy i producenci filmu Springsteen: Ocal mnie od nicości zdecydowali się jednak na nieco inny zabieg niż ten, zastosowany w tak głośnych projektach, jak Bohemian Rhapsody, Rocketman czy Elvis, gdzie spróbowano pokazać historię całej - lub niemal całej - kariery danej gwiazdy.

W przypadku filmu o "Bossie" postanowiono skupić się na jednym konkretnym momencie życia artysty. W produkcji obserwujemy zmiany, tak życiowe, jak i zawodowe, jakie zachodziły w życiu Springsteena w czasie powstawania słynnego albumu Nebraska.

Ile zarobił film o "Bossie"?

Produkcja trafiła do kin w piątek 24 października, w związku z czym dostępne są już dane odnośnie tego, jak poradziła ona sobie w weekend otwarcia. Co ciekawe, choć Bruce cieszy się ogromną popularnością i uznaniem, tak na świecie, jak i w swoich rodzinnych Stanach Zjednoczonych, to Springsteen: Ocal mnie od nicości nie przyciągnął do kin tłumów. W trakcie tych kilku pierwszy dni film zarobił zaledwie 9,1 miliona dolarów w USA i około 7 milionów na świecie, co nie daje mu przewidywanych około dwudziestu milionów dolarów dochodu i zaledwie 4 pozycję w krajowym box officie. Koszt produkcji projektu wyniósł około 55 milionów dolarów, co oznacza, że zostało jeszcze całkiem sporo pieniędzy do odrobienia. Jak porównuje "Deadline", ubiegłoroczny film o Bobie Dylanie, pomimo ograniczonej emisji, poradził sobie dużo lepiej od Ocal mnie od nicości. 

Bruce Springsteen został miliarderem. Muzyk dołączył do elitarnego grona!

Kto niespodziewanie pojawia się w "Springsteen: Ocal mnie od nicości"?

Na sukces filmu nie przełożyło się to, że w rolę tytułową wcielił się z nim jeden z najpopularniejszych obecnie aktorów, czyli Jeremy Allen White czy fakt, że gościnnie, bez wcześniejszych zapowiedzi, zagrali w nim przedstawiciele młodego pokolenia sceny gitarowej.

Mowa o dwóch członkach formacji Greta Van Fleet: braciach Jake'u i Samie Kiszka oraz wokaliście Rival Sons - Jay'u Buchananie. Panowie wcielili się w Springsteen: Ocal mnie od nicości w muzyków lokalnego zespołu, który występował u boku "Bossa" podczas jego serii pokazów w Stone Pony. Do angażu muzyków do filmu przyczynił się producent Dave Cobb, odpowiedzialny za ostatnią płytę Grety Van Fleet i ścieżkę dźwiękową do produkcji o Sprinsgteenie. W rozmowie z magazynami "Billboard" oraz "Rolling Stone" Jake Kiszka zdradził, że świetnie współpracowało się im z Jeremym Allenem Whitem, którego muzyk pochwalił za jego umiejętności i zdolność do oddania ducha i talentu Bruce'a.

Jedną z ról w Springsteen: Ocal mnie od nicości odegrał także perkusista Yeah Yeah Yeahs - Brian Chase. Wcielił się on w Marka Weinberga - wieloletniego bębniarza E Street Band.