Choć Pedro Pascal rozpoczął karierę aktorską już pod koniec lat 90., to dopiero po około 15 latach zaczął przebijać się do głównego nurtu. Stało się to za sprawą udziału w legendarnym już serialu Gra o Tron, a jeszcze bardziej po zagraniu głównych ról w produkcjach The Mandalorian z 2019 roku i The Last of Us, pierwszy sezon którego wyemitowany został w 2023 roku.
Obecnie premierę ma kolejna odsłona serialu, opartego na kultowej grze. Nawet jeśli ktoś nie jest fanem czy fanką tego projektu, to ciężko nie trafić w sieci na różne informacje na jego temat. Fani i fanki muzyki mogą kojarzyć powiązanie nowego sezonu The Last of Us z zespołem Pearl Jam. Kilka kompozycji ikony grunge'u pojawiło się w już wyemitowanych odcinkach, a zespół wydał nawet EP-kę z nowymi ich wersjami, inspirowaną serialem. Jednak to to, co wydarzyło się w najnowszym epizodzie odbiło się dużo szerszym echem.
Pedro Pascal zagrał na gitarze Pearl Jam!
Uwaga, spoilery!
W nocy z 18 na 19 maja wyemitowany został szósty odcinek serialu pt. "The Price". To w nim właśnie pojawia się retrospektywna scena, w której to postać Joela, w którego wciela się Pedro Pascal, chwyta za gitarę, którą podarował Ellie (w tej roli Bella Ramsey) i gra na niej utwór Future Days z repertuaru Pearl Jam! Nie jest to pierwszy raz, gdy utwór kojarzony jest z The Last of Us - wybrzmiał on w zwiastunie, a w poprzednim odcinku fragmenty śpiewała postać Ellie.
Jak zwracają uwagę Internauci, mamy tu jednak ze znaczącym błędem. Akcja serialu dzieje się w 2003 roku, a więc na... dekadę przed wydaniem płyty Lightning Bolt, z której pochodzi zagrany kawałek. Wyjaśnił to producent wykonawczy The Last of Us Neil Druckmann, który wyznał, że wszyscy stwierdzili, że nie jest konieczne traktowanie linii czasowej aż tak priorytetowo, zwłaszcza w tej konkretnej sytuacji, gdy Future Days wybrzmiewa w grze i oddaje emocje tej sceny.
Polecany artykuł: