Czy się to komuś podoba, czy nie, jedno jest jasne - nie byłoby Metalliki, gdyby nie Lars Ulrich. To on, niespełna 18-letni początkujący perkusista, zupełnie zafascynowany brytyjską odmianą heavy metalu, czyli tzw. "New Wave of British Heavy Metal", zamieścił w gazecie "The Recycler" słynne ogłoszenie. Zgodnie z jego treścią: "Perkusista szukał innych muzyków metalowych do wspólnego grania w stylu Tygers of Pan Tang, Diamond Head i Iron Maiden". Na notkę odpowiedział m.in. James Hetfield, z którym to ostatecznie Ulrich, dokładnie 28 października 1981 roku, powołał do życia Metallicę, a reszta, jak to mówią, jest już historią.
To w dużej mierze muzyczne inspiracje właśnie Larsa miały wpływ na to, jaki kierunek we własnej karierze obrała formacja. Okazuje się, że jest ta jedna, kluczowa grupa, która wpłynęła na przyszłego perkusistę i zainspirowała go do dalszych poszukiwań.
Oto zespół, który odmienił życie Larsa Ulricha
W niedawnym wywiadzie, którego perkusista udzielił magazynowi "Classic Rock", postanowił on nieco szerzej opowiedzieć o koncercie, który diametralnie odmienił jego życie. Lars wspomniał, że jako zaledwie dziewięciolatek wraz ze swoim tatą wziął udział w występie Deep Purple w Kopenhadze. Jak wyjaśnia muzyk, z nieznanych mu powodów na pokaz zaproszeni zostali wszyscy ważniejsi tenisiści, w tym właśnie Torben Ulrich, który postanowił zabrać ze sobą syna. Jak mówi Ulrich, wszystko to działo się wiosną 1973 roku, a na trasie brytyjska formacja promowała album Who Do We Think We Are.
Lars mówi, że wciąż pamięta ten koncert i nie ma on żadnych wątpliwości, że to właśnie on na dłuższą metę doprowadził do powstania osiem lat później Metalliki. Perkusista mówi otwarcie - to, co tego dnia Deep Purple przedstawili na scenie totalnie rozwaliło mu umysł!
Pamiętam, jak Ritchie Blackmore wrzucił gitarę do zestawu oświetleniowego, pocierając nią o kolumny głośnikowe i grając na niej tyłkiem. Jon Lord wymachiwał bestią, Ian Gillan był ukryty za kotarą swoich włosów i grał na bongosach, Roger Glover utrzymywał rytm, podczas gdy Ian Paice siedział tam z tyłu ze swoimi okularami, robiąc swoje. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Byłem całkowicie i absolutnie zachwycony. Jak możesz sobie wyobrazić, była to najgłośniejsza, najfajniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem - mówi Lars w wywiadzie.