Fani i fanki zespołu Arch Enemy nawet nie kryją tego, jak dużym szokiem było dla nich oświadczenie, które pojawiło się w jego mediach społecznościowych w niedzielę 23 listopada. Poinformowano w nim, dość lakonicznie, o zakończeniu trwającej dekadę współpracy z wokalistką Alissą White-Gluz.
Więcej do przekazania w temacie miała sama zainteresowana. Już w swoim własnym oświadczeniu zapowiedziała ona, że ma sporo planów i niespodzianek na nadchodzący czas. Długo na to wszystko nie trzeba było czekać - jeszcze w niedzielę Alissa wydała swój debiutancki solowy singiel, zatytułowany The Room Where She Died. White-Gluz nie ukrywa nawet, że stanowi on jedynie delikatną zapowiedź jej pierwszego autorskiego albumu. W pracy nad piosenką artystka połączyła siły z Oliverem Palotai z grupy Kamelot, do całości powstał także teledysk.
Oryginalny wokalista Arch Enemy zabrał głos w sprawie zmian w składzie zespołu
Arch Enemy dziś najbardziej kojarzymy jako zespół w którym wybrzmiewa kobiecy wokal. Nie każdy być może pamięta o tym, że na początku w grupie śpiewał mężczyzna, a konkretnie to Johan Liiva - to jego właśnie dopiero w 2000 roku zastąpiła Angela Gossow, a po niej w 2014 roku rolę wokalistki objęła właśnie Alissa White-Gluz.
Liiva nagrał z Arch Enemy trzy pierwsze płyty: Black Earth, Stigmata oraz Burning Bridges. Obecnie muzyk jest częścią formacji Hearse, nieoczekiwanie jednak jego osoba znalazła się w centrum dyskusji na temat przyszłości Arch Enemy, a to dlatego, że pojawiły się spekulacje, że możliwy jest powrót oryginalnego wokalisty do składu.
Pogłoski te szybko zdecydował się skomentować sam zainteresowany. Liiva został wprost zapytany o to przez fanów za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Muzyk odpowiedział jednak, że nie wraca do macierzystej formacji i dodał, że jest niezwykle zaskoczony odejściem z niej Alissy, gdyż jego zdaniem idealnie pasowała ona do klimatu Arch Enemy.