W niedzielę 12 listopada magazyn "Los Angeles Times" poinformował o śmierci jednej z kluczowych postaci dla słynnego festiwalu Woodstock - Johna Morrisa. Przykre wieści potwierdziła rodzina mężczyzny, która w oświadczeniu przekazała, że zmarł on w piątek 10 listopada w swoim domu w Santa Fe w stanie Nowy Meksyk w wieku 84 lat. Morris od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi - walczył z chorobą nowotworową, cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.
Był poszukiwaczem przygód, przeżyłam z nim niesamowite przygody. Miał świetne poczucie humoru. Uwielbiałam dokuczać mu, że jest na wpół sławny. Miał przyjaciół na całym świecie, z różnych środowisk i zawsze pozostawał z nimi w kontakcie - brzmi fragment oświadczenia, przekazanego do mediów przez Luzann Fernandez, wieloletnią partnerkę Morrisa.
Legenda Woodstock
John Morris rozpoczynał karierę w świecie muzyki jako organizator koncertów największych swoich czasów - Grateful Dead, The Doors czy Jefferson Airplane. W kolejnych latach pracował w nowojorskim Anderson Theatre, jednej z pierwszych sal rockowych w centrum miasta i w nowojorskiej sali rockowej Fillmore East, otwartej przez Billa Grahama. Morris odnosił sukcesy w branży i został zaangażowany do organizacji festiwalu Woodstock. Morris był jedną z kluczowych postaci tego wydarzenia - to on zajmował się przekazywaniem komunikatów do publiczności. Po jego zakończeniu dalej działał jako organizator i producent dużych, rockowych koncertów w najsłynniejszych salach na świecie.