Robbie Williams cieszy się tytułem jednego z najpopularniejszych i najczęściej nagradzanych brytyjskich wokalistów w historii. Muzyk rozpoczynał karierę w boysbandzie Take That, jednak już w 1996 roku rozpoczął pełną sukcesów karierę solową. W jej ramach Robbie wydał już dwanaście albumów studyjnych, w tym kultowe Life thru a Lens, Sing When You're Winning, Escapology i Reality Killed the Video Star. W ubiegłym roku Williams świętował dwudziestopięciolecie od wydania debiutanckiej płyty, niedawno za to wrócił na języki całego świata, gdy kilka tygodni temu na platformie Netflix zadebiutował serial dokumentalny, opowiadający o kluczowych momentach jego życia i kariery.
Tragedia na koncercie Robbiego Williamsa
Produkcja zbiera bardzo dobre opinie, a krytycy i widzowie docenili szczerość artysty i jego umiejętność do przyznania się do błędów, otwartego opowiadania o problemach i własnym zdrowiu psychicznym. Niestety, w tle tego sukcesu Robbie musiał zmierzyć się z tragedią...
16 listopada muzyk występował w Sydney na stadionie Allianz i to właśnie w trakcie tego pokazu doszło do strasznego zdarzenia. Obecna na miejscu fanka, około 70-letnia kobieta, najprawdopodobniej próbowała wspiąć się po rzędach siedzeń, jednak poślizgnęła się i upadła. Doznała ona poważnych urazów twarzy i głowy, a po zabraniu do szpitala została wprowadzona w stan śpiączki. Niestety, życia kobiety nie udało się uratować - zmarła w poniedziałek 20 listopada. Organizatorzy koncertu potwierdzili szczegóły tragicznego zdarzenia, sam Williams nie zdecydował się zabrać komentarza w sprawie.
