W tym roku mijała dokładnie dekada, odkąd członkowie zespołu Rush ogłosili, że ten oficjalnie kończy swoją działalność. Gdy więc w 2020 roku świat obiegła informacja o śmierci nieodżałowanego, niezawodnego perkusisty formacji, Neila Pearta, wydawało się, że szansy na jakąkolwiek możliwą reaktywację Rush w przyszłości nie ma.
Nieoczekiwanie jednak temat taki zaczął się pojawiać w przestrzeni publicznej w 2022 roku, kiedy to Alex Lifeson i Geddy Lee pojawili się na tribute koncercie w hołdzie Taylorowi Hawkinsowi z Foo Fighters. To po tym występie z muzykami miał rozmawiać sam Paul McCartney i namawiać ich na powrót na scenę.
Wygląda na to, że, zrobił to niezwykle skutecznie. To w poniedziałek 6 października okazało się, że Rush zagra w 2026 roku kilka koncertów, świętując tym samym pięćdziesięciolecie swojego debiutu oraz dziedzictwo Pearta. Póki co ogłoszone pokazy obejmują jedynie teren Stanów Zjednoczonych, już teraz jednak pojawiają się plotki, że na tym się nie skończy.
Co o nowej perkusistce Rush sądzi Mike Portnoy?
Z racji faktu śmierci Neila Pearta, Geddy i Alex zdecydowali się połączyć siły z perkusistą. Z pewnością ku zaskoczeniu wielu i wiele na trasie z ikoną rocka progresywnego pojawiać się będzie pochodząca z Niemiec Anika Nilles.
Teraz swoją opinię na temat powrotu grupy postanowił wyrazić Mike Portnoy. Bębniarz Dream Theater zamieścił wpis na swoich mediach społecznościowych, w którym, jako wierny fan, nie kryje ekscytacji z powodu decyzji starszych kolegów po fachu.
Portnoy ukłonił się również Nilles pisząc, że Lee i Lifeson podjęli świetną decyzję, gdyż wie, że jest ona niesamowita w swoim fachu. Portnoy dodał, że jest wręcz przekonany, że Anika świetnie wypadnie u boku Rush i sam nie może się doczekać, aż pojawi się na jednym z koncertów.