Choć po osiągnięciu ogromnej, światowej sławy Ozzy Osbourne wraz z rodziną wyprowadził się do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał przez wiele lat i nagrywał swój reality show, to zawsze bliskie jemu sercu pozostawało rodzinne miasto.
To w Birmingham "Książę Ciemności" rozpoczął muzyczną karierę i to tam stawiał pierwsze kroki ku sukcesowi. Nie było też dla nikogo większym zaskoczeniem, gdy to właśnie tam artysta zdecydował się zagrać swój ostatni w karierze koncert i tym samym pożegnać się z gronem fanów i fanek. Ci zaś stanęli na wysokości zadania i dosłownie zalali miasto kwiatami, listami i pamiątkami, gdy świat obiegła informacja o śmierci Osbourne'a.
Birmingham stało się także miejscem, w którym pojawił się karawan z trumną z ciałem artysty. Ten zatrzymał się konkretnie przy moście imienia Black Sabbath, dając tym samym szansę na oddanie zebranemu na miejscu tłumowi tego ostatniego hołdu dla ich zmarłego idola. Pojawiła się tam również rodzina Osbourne'ów, aby na własne oczy zobaczyć wszystkie leżące tam przedmioty - te zostały już uprzątnięte i po posortowaniu trafią w ręce bliskich Ozza.
ZOBACZ TAKŻE: Oto, co stanie się z kwiatami dla Ozzy'ego
Kradzież hołdów dla "Księcia Ciemności"
Nim jednak udało się zebrać pamiątki fanów dla Osbourne'a, na słynnym moście doszło do naprawdę skandalicznego zdarzenia. Jak poinformowała policja z West Midlands, na gorącym uczynku udało się przyłapać mężczyznę, który na moście imienia Black Sabbath nie pojawił się z żadną pamiątką, te już tam się znajdujące natomiast postanowił ukraść.
45-latek został bardzo szybko po otrzymaniu zgłoszenia zatrzymany i oskarżony o kradzież. Na tym jednak się nie skończy, a niejaki Parviz Jafari już na początku września stanie przed sądem, gdzie odpowie za przestępstwo.