Mark Osegueda (Death Angel) mógł śpiewać w Anthraxie. Wokalista wspomina przesłuchanie do zespołu
Mark Osegueda, wokalista zespołu Death Angel, który obecnie także występuje u Kerry'ego Kinga, w jednym z ostatnich wywiadów zdradził, że mógł śpiewać w kultowym Anthraxie. Muzyk był na przesłuchaniu w grupie w 1992, która szukała wówczas następcy Joeya Belladonny.
Osegueda mógł podjąć się nowego wyzwania, gdyż rok wcześniej odszedł z Death Angel, a do zespołu wrócił dopiero w 2001. Otrzymał więc telefon z ciekawą propozycją.
– Mieszkałem wtedy w Nowym Jorku. Zadzwonili do mnie i zapytali, czy jestem zainteresowany wzięciem udziału w przesłuchaniu. Pamiętam, że zrobili duży otwarty casting, ale mnie, i kilku innym osobom, opłacili lot. Poleciałem do Burbank, spotkałem się z nimi w studiu. To był świetny wypad – przyznał Osegueda w wywiadzie w programie Another Death Angel Xmas Show na YouTubie.
Co ciekawe, wokalista był naprawdę blisko dołączenia do zespołu Anthrax. Zdradził, że znalazł się w ścisłej czołówce wśród kandydatów. – Wiem, że w pewnym momencie, z tego, co słyszałem od innych, zawęzili listę do mnie, Johna Busha i faceta o ksywce Spike z zespołu Mind Over Four. Potem usłyszałem od ludzi z zespołu, że zostaliśmy we dwójkę: ja i John Bush – dodał frontman Death Angel.
Ostatecznie jednak angaż dostał wokalista Armored Saint, który nagrał z grupą łącznie cztery albumy: Sound of White Noise (1993), Stomp 442 (1995), Volume 8: The Threat Is Real (1998) oraz We've Come for You All (2003).
– Dla tej ery i tego czasu podjęli absolutnie słuszną decyzję, idąc z Johnem Bushem. Lubię Johna. Ten okres był idealny. Był gościem, którego szukali – wyjaśnił Mark Osegueda. Wokalista przypomniał ponadto anegdotę z autobiografii gitarzysty Scotta Iana. Napisał on, że Osegueda był... "zbyt metalowy" i dlatego nie wybrali go. – To jest komplement! [...] Uwielbiam to. Myślę, że to przezabawne. Przyjmę bycie zbyt metalowym – podsumował.
Polecany artykuł:
Muzycy Death Angel pracują nad nowym albumem
Formacja Death Angel swój ostatni album, zatytułowany Humanicide, wydała w 2019 roku. Fani więc już dość długo czekają na następcę wspomnianego krążka. Jak się okazuje, muzycy intensywnie pracują od jakiegoś czasu nad dziesiątym albumem.
Gitarzysta Ted Aguilar zdradził, że powstało już "mnóstwo szkieletów" piosenek, a Mark Osegueda musi do nich dograć jeszcze wokale. Perkusista Will Carroll, w mediach społecznościowych, napisał z kolei, że jest podekscytowany nowymi utworami. Nie tak dawno, zespół wypuścił także pierwszy premierowy utwór od sześciu lat, Wrath (Bring Fire). Powstał on jednak w okresie pandemii koronawirusa.
Jeśli chodzi o plany koncertowe, to jesienią 2025 roku grupa będzie świętować 35. rocznicę wydania albumu Act III. Muzycy Death Angel będą w całości wykonywać z niego materiał w trakcie trasy po USA. Rozpocznie się ona pod koniec listopada.