Na to pytanie odpowiedź chce nam pokazać Billy McFarland. To właśnie on wraz z raperem Ja Rule stał za organizacją poprzedniej katastrofy. Właśnie skończył odbywać sześcioletni wyrok więzienia, za defraudacje środków z poprzedniego eventu. Najwyraźniej jest przekonany, że jego wiarygodność jest wciąż na takim poziomie by pozyskać pieniądze i partnerów.
Fyre Festival z 2017 miał być „luksusową” imprezą, gdzie obiecywano ekskluzywne kwatery oraz wyszukane menu przygotowywane przez najlepszych kucharzy. Jednocześnie imprezę zareklamowali najsławniejsi amerykańscy influencerzy oraz modelki. Instagram kipiał wręcz od zaproszeń, dzięki czemu w ciągu pierwszej dobry udało się sprzedać 95% biletów. Potem jednak wszystko się zawaliło. Po kolei zaczęły wycofywać się firmy zapewniające zaplecze sanitarne, transportowe i żywnościowe.
Gdy goście zaczęli przyjeżdżać na miejsce okazało się, że nic nie jest takie jak obiecywano. W rezultacie impreza załamała się w pierwszych godzinach, a informacja o tym rozeszła się z prędkością łącz internetowych. Ekskluzywny festiwal okazał się niedopracowaną ściemą. McFarland przed sądem musiał zmierzyć się z wielomilionowymi pozwami o odszkodowania, a w końcu w 2018 dostał 6 lat więzienia. Pod koniec marca 2022 został zwolniony do aresztu domowego, a ten zakończył we wrześniu tego samego roku. O szczegółach fiaska festiwalu możecie dowiedzieć się więcej z dwóch filmów dokumentalnych: „Fyre Fraud” wyprodukowanego przez Hulu oraz „Fyre, najlepsza impreza która nigdy się nie zdarzyła”, za którą stoi platforma Netflix. Każdy z filmów pokazuje wydarzenia z innej strony.
Teraz jednak McFarland wraca do gry i chce zorganizować nowy festiwal. Tym razem impreza ma być skupiona na kryptowalutach oraz metawersach. Cóż… Właściwie to jesteśmy bardzo ciekawi czy, a jeśli tak to kto da się jeszcze nabrać.
Polecany artykuł:
