Jak wyglądałoby "Back to the Beginning", gdyby Ozzy Osbourne nie mógł wystąpić? Czy był plan B?

2025-10-06 11:32

Gdy ogłoszono ostatni koncert Ozzy'ego Osbourne'a i Black Sabbath, fani i fanki formacji, zorientowani w tym, co dzieje się w życiu prywatnym wokalisty, wprost zaczęli poddawać w wątpliwość to, czy w ogóle da on radę stanąć na scenie. Teraz okazuje się, że obawy mieli także sami organizatorzy - czy powstał więc plan B?

Black Sabbath

i

Autor: mat. prasowe/ Materiały prasowe

Gdy ogłoszono wydarzenie o nazwie "Back to the Beginning", czyli pożegnalny koncert Ozzy'ego Osbourne'a i oryginalnego składu Black Sabbath, emocje fanów przeplatały się od radości przez spory niepokój. Ten ostatni wynikał z powszechnej wiedzy na temat stanu zdrowia "Księcia Ciemności".

Ten już od kilku lat zmagał się z chorobą Parkinsona, było także wiadomo, że muzyk jest po kilku operacjach, które miały poprawić jego sprawność po niefortunnym upadku ze schodów, w wyniku którego u Ozza doszło do przemieszczenia się stalowych prętów, które od 2003 roku stabilizowały jego kręgosłup. W przestrzeni publicznej pojawiały się więc pytania o to, czy Osbourne w ogóle będzie w stanie stanąć na scenie i wystąpić. Te podjudzał sam zainteresowany krótko po ogłoszeniu koncertu ogłaszając, że de facto nie jest on już w stanie samodzielnie się poruszać.

Ozzy Osbourne - 5 ciekawostek o albumie “Bark at the Moon” | Jak dziś rockuje?

Jaki był plan B?

Jak już teraz dobrze wiemy, Ozzy na scenie "Back to the Beginning" się pojawił - i to dwa razy. Muzyk co prawda śpiewał siedząc na swoim czarnym, opatrzonym wizerunkiem nietoperza tronie, wypadł jednak, co stwierdzono zgodnie, naprawdę dobrze.

Teraz jednak okazuje się, że także sami organizatorzy imprezy mieli pewne wątpliwości, czy "Książę Ciemności" 5 lipca będzie w akurat tak dobrej formie, aby na scenie się pokazać, czy jednak jego zdrowie na to nie pozwoli. Pisze o tym sam muzyk w ujawnionym przez "The Times" fragmencie swojej ostatniej autobiografii Last Rites, która zostanie wydana na świecie 7 października (15 października w Polsce pod tytułem Ostatnie namaszczenie). 

Okazuje się, że sam "Książę Ciemności" niemal do ostatniej chwili nie był przekonany, czy da radę wystąpić, a swoimi wątpliwościami na bieżąco dzielił się ze swoją żoną - i równocześnie menedżerką. Proponował on nawet, aby z wyprzedzeniem nakręcić nagranie, które będzie można puścić publiczności. Ostatecznie to Sharon Osbourne miała stwierdzić, że plan B na ewentualną niedyspozycję Ozzy'ego jest jeden - brak takowego planu. Wiadomo już, że w sytuacji, gdyby Ozz naprawdę nie dał rady zaśpiewać, założono, że po prostu wyjdzie on na scenę, aby przeprosić za niedyspozycję, porozmawia z fanami i podziękuje im za dekady wsparcia.