Fani krytykują decyzję Slayera o powrocie. Ostra reakcja żony Toma Araya

i

Autor: Dafydd Owen/Retna/Avalon.red/REPORTER Żona wokalisty Slayera reaguje na głosy krytyki

Fani krytykują decyzję Slayera o powrocie. Ostra reakcja żony Toma Araya

2024-02-26 12:20

Świat metalu dosłownie wstrzymał oddech, gdy w środę 21 lutego wielki powrót z muzycznej emerytury po pięciu latach ogłosiła legenda gatunku - grupa Slayer. W tym przypadku jednak głosy zachwytów od samego początku mieszają się z tymi, które nie szczędzą zespołowi krytyki. Na tą postanowiła odpowiedzieć żona Toma Araya.

W styczniu 2018 roku Slayer oficjalnie potwierdził, że wyruszy w pożegnalną trasę koncertową, po której oficjalnie zakończy działalność. Choć spekulowało się, że grupa jeszcze przed tym zdarzeniem wyda album, to tak się nie stało, a koncertem w Inglewood w The Forum 30 listopada 2019 roku na dobre zakończył się w historii muzyki rozdział, pod tytułem "Slayer".

Tak się wszystkim wydawało, jednak do czasu. W środę 21 lutego w godzinach popołudniowych czasu polskiego, cały świat metalu wstrzymał oddech, gdy formacja ogłosiła, że we wrześniu zagra na festiwalach Riot Festival i Louder Than Live, powracając w ten sposób po pięciu latach z muzycznej emerytury.

Metalowe albumy wszech czasów / Eska Rock

Głosy krytyki na powrót Slayera

Jak to zwykle bywa, tego typu decyzje spotykają się zarówno z tymi niezwykle pozytywnymi reakcjami, jak i głosami krytyki. Część fanów zwróciła uwagę na ostatnie słowa Kerry'ego Kinga, który dopiero co ogłosił solowy album i koncerty, dając do tego otwarcie do zrozumienia, że nie ma szansy na powrót Slayera, on sam nie rozmawiał z Tomem Arayą już od lat, a do rozpadu grupy doszło w wyniku niemożności porozumienia się. Pojawiło się sporo głosów wskazujących, że Slayer zdecydował się na powrót, gdyż, mówiąc potocznie, muzycy nieco zbiednieli przez ostatnie pięć lat.

Żona Toma Araya komentuje głosy fanów

Teraz na te właśnie głosy postanowiła odpowiedzieć żona Araya. Sandra Araya zamieściła w swoich social mediach wpis, w którym dała do zrozumienia, że to ona przekonała Toma, by ten wrócił do grania, a przekonywanie go zajęło jej prawie rok. To dopiero po tym skontaktowano się z menedżerami Slayera, którzy zajęli się resztą i zorganizowali powrót. Dalej Sandra ostro pisze, że do zjazdu nie doszłoby, gdyby jej mąż nie wyraził na to chęci, a do tego, gdyby to ona go do tego nie namówiła. Na końcu kobieta napisała, że nie ma więcej zamiaru zaprzątać sobie takimi głosami głowę i zamierza cieszyć się nadchodzącymi koncertami.

Wyjaśnijmy trollom: Tom skończył z graniem. Nękałam go o to przez ponad rok. W KOŃCU się zgodził. Podzieliliśmy się tą wiadomością ze wspaniałymi menadżerami Slayera, a oni zajęli się resztą! Więc tak, gdyby nie Tom, to by się to wszystko nie wydarzyło.. beze mnie, MĘCZĄCEJ GO, to by się nie wydarzyło. Ale kontynuujcie swój dramat! Ja jednak będę zadowolona z kilku koncertów i jestem wdzięczna, że kocha mnie i fanów na tyle, aby to zrobić - napisała żona Toma w socialach.

Sprawdź nasz wybór najważniejszych metalowych albumów w historii!