Choć druga prezydentura Donalda Trumpa nie trwa długo, zaledwie osiem miesięcy, to i tak, od samego początku, budzi bardzo duży rozgłos i kontrowersje. Polityk wielu i wiele szokuje swoimi decyzjami i podejmowanymi krokami, w ostatnich tygodniach zaczęło się robić wokół niego również nieco niebezpiecznie, gdy w przestrzeni publicznej zaczęto coraz bardziej wspominać jego znajomość z Jeffreyem Epsteinem - skazanym, nieżyjącym już przestępcą seksualnym.
Trump zdaje się nic sobie z tego nie robić i skupia się na kolejnych działaniach. Obecnie największe emocje wzbudza spotkanie, do jakiego ma dojść między prezydentem Stanów Zjednoczonych, a stojącym na czele Rosji Władimirem Putinem. Te ma się odbyć już w piątek 15 sierpnia na Alasce i postrzega się, że może być ono przełomowe dla potencjalnego zakończenia rosyjskiej wojny na terenie Ukrainy.
Trump nagradza gwiazdy sceny
Będący w ogniu przygotowań do tak ważnego spotkania Trump i tak znalazł moment na to, aby ogłosić listę artystów, którym w tym roku zdecydował się przyznać nagrodę Kennedy Center Honors. Jest to coroczne wyróżnienie za całokształt twórczości i wkład w kulturę amerykańską przyznawane artystom scenicznym przez głowę państwa.
Tegorocznych wyróżnionych poznaliśmy w środę 13 sierpnia. Na specjalnej konferencji prasowej Donald Trump ogłosił, że w 2025 roku prestiżowe wyróżnienie otrzymują Sylvester Stallone, piosenkarz country George Strait, brytyjski aktor i komik Michael Crawford, piosenkarka Gloria Gaynor oraz... zespół Kiss!
Wśród wielbicieli i wielbicielek ciężkich brzmień to właśnie ostatnia nazwa wzbudziła ogromne emocje. Uzasadniając swój wybór, prezydent USA określił Kiss mianem "niezwykle pracowitej grupy, która sprzedała 100 milionów płyt, nagrała 30 albumów, które pokryły się złotem i zrobiła wiele innych rzeczy, które zarobiły fortunę". Co kluczowe, nagrodę otrzymają członkowie oryginalnego składu formacji.
Muzycy Kiss komentują wyróżnienie
Wyróżnienie skomentowali już sami zainteresowani. Gene Simmons stwierdził, że to zaszczyt i wskazał, że "Kiss jest ucieleśnieniem amerykańskiego sny". Zachwytów nie krył także Paul Stanley, który także zwrócił uwagę na pracowitość grupy i zaznaczył, że ta wyróżnienie przyjmuje. Podziękowali za nie także Ace Frehley i Peter Criss.
Czy jest szansa, że oryginalny skład Kiss wystąpi z tej okazji na jednej scenie? Jak wskazują źródła, do których dotarł Eddie Trunk, to się nie wydarzy, jednak przy okazji uroczystej ceremonii, która ma się odbyć 7 grudnia, ma mieć miejsce inna niespodzianka - o czym na konferencji wspominał także Trump.