Historia Metalliki od samych swoich początków ściśle powiązana jest z osobą Dave'a Mustaine'a. To właśnie obecny lider i frontman Megadeth był pierwszym gitarzystą prowadzącym formacji, zagrał z nią jej pierwszy koncert i brał udział w tworzeniu, pisaniu i nagrywaniu debiutanckiego materiału.
W końcu w 1983 roku doszło do nagłego - i nie da się ukryć w naprawdę złej atmosferze - rozstania formacji z gitarzystą. "Rudy" co prawda szybko powołał do życia Megadeth, na własne oczy musiał jednak obserwować wszystko to, co działo się wokół jego niedawnego zespołu, gdy ten wydał swój, uznawany dziś za metalowy klasyk, album Kill 'Em All. Dave nigdy nie krył żalu z powodu okoliczności pozbycia się go z Metalliki i choć jeszcze kilka lat temu wydawało się, że oba zespoły żyją w dość dobrej komitywie, to teraz nie ma wątpliwości, że tak nie jest.
Mustaine w różnych wywiadach pozwala sobie na uszczypliwości wobec dawnych kolegów. Całkiem niedawno szerokim echem odbiły się jego słowa o okolicznościach pozbycia się go ze składu grupy oraz inne, w której to zarzuca on jej... plagiat.
ZOBACZ TAKŻE: Dave Mustaine twierdzi, że Metallica splagiatowała mniejszy zespół
Metallica nagrana na nowo przez... Megadeth?!
Teraz dość zaskoczył stwierdzeniem w swoim podcaście David Ellefson. Były basista Megadeth, z którym to rozstał się w atmosferze skandalu w 2021 roku, wspominał proces nagrań najbardziej wciąż aktualnego albumu formacji. Przypominamy, że muzyk brał udział w pierwszych pracach nad The Sick, the Dying... and the Dead!, jednak po pożegnaniu z Megadeth, jego partie basowe zostały zastąpione tymi nagranymi przez Steve'a Di Giorgio.
Ellefson nie ukrywa, że nie słuchał tej płyty, gdyż ma z nią dość przykre wspomnienia, niby przypadkiem jednak z ust basisty wydobyło się zaskakujące i niezwykle interesujące wyznanie.
David stwierdził, że w 2018 roku Mustaine na poważnie rozważał ponowne nagranie i wydanie materiału z kultowej demówki No Life 'Til Leather, która powstała w 1982 roku, jeszcze w czasach, gdy "Rudy" był gitarzystą Metalliki. Basista mówi, że ostro sprzeciwił się temu pomysłowi dając do zrozumienia Dave'owi, że uważa, że Megadeth samo w sobie jest już na tyle ikoniczną marką, że nie powinna decydować się na takie projekty. Miał on również naciskać na skupienie się na stworzeniu własnej, nowej muzyki. Jak stwierdził basista, cała ta sytuacja bardzo źle wpłynęła na atmosferę w ówczesnym Megadeth i w jakimś stopniu przyczyniła się do tego, że dziś już nie jest częścią grupy.
Od początku były konflikty, a dla mnie zaczęło się to w 2018 roku, kiedy Dave przyszedł, żeby — ruszyliśmy w trasę po Oslo, a on przyszedł i powiedział, że chce ponownie nagrać demo "No Life 'Til Leather". Pomyślałem sobie: "Żartujesz sobie? To tu jesteśmy? Po tych wszystkich latach? Mieliśmy pisać nowy album i nowe piosenki". A ja po prostu pomyślałem: "Nie zgadzam się z tym". Choć fajnie byłoby grać te piosenki, bo to jedno z moich ulubionych nagrań Metalliki, pomyślałem sobie: "Ok, nie zgadzam się z tym", ja wypadam". I myślę, że wtedy zaczął się nasz problem. Więc kiedy zaczęliśmy nagrywać płytę, wiedział, że nie chcę po prostu powiedzieć: "Tak, Dave" i dać się nabrać. Więc w końcu odszedłem z zespołu. I tak to się stało. Zespoły są, jakie są, i tak już jest - stwierdził Ellefson w swoim podcaście.