Bruce Dickinson

i

Autor: Materiały prasowe - fot. John McMurtrie

życie rockmanów

Bruce Dickinson wspomina walkę z rakiem. Jak choroba wpłynęła na jego głos?

2024-03-06 10:01

Dziewięć lat temu Bruce Dickinson poinformował swoich fanów i fanki, że lekarze wykryli niego chorobę nowotworową, Guz ulokował się na tyłach języka, co dla wokalisty okazało się być szczególnie stresujące. Muzyk pokonał raka i szybko wrócił do zajmowania się muzyką. Jak dziś, po prawie dziesięciu latach, Bruce wspomina ten czas?

Przed Brucem Dickinsonem bardzo intensywny czas. Muzyk jest świeżo po premierze swojej najnowszej, pierwszej od prawie 20 lat solowej płyty (jej recenzje znajdziecie na naszej stronie). The Mandrake Project zbiera świetne oceny, a już niedługo muzyk zaprezentuje nowy materiał na żywo na solowej trasie, która dotrze także na Polski, a konkretnie na gdański Mystic Festival. Dosłownie chwilę po zakończeniu solowych pokazów, Dickinson wyruszy na serię występów z Iron Maiden. Fani i fanki wokalisty i słynnej formacji zgodnie twierdzą, że mimo upływu lat, mimo trudnych przejść zdrowotnych, ten wciąż brzmi fantastycznie.

Najlepsi wokaliści rockowi wszech czasów - zagranica

Bruce Dickinson o swojej formie wokalnej po walce z chorobą nowotworową

Tego samego zdania jest sam zainteresowany, czemu dał wyraz w wywiadzie dla "Songfacts". Bruce opowiadając o The Mandrake Project powrócił do tematu choroby - w 2015 roku u artysty zdiagnozowano raka gardła. Bruce natychmiastowo poddał się operacji, chemioterapii i radioterapii i już w połowie maja tego samego roku lekarze stwierdzili, że nowotwór jest w remisji.

Dickinson jest zdania, że ze względu na swoje umiejscowienie (guz na tylnej części języka), rak i późniejsze leczenie wpłynęły na jego głos. Co ciekawe, wokalista jest zdania, że jest to wpływ pozytywny, a on sam brzmi obecnie lepiej, niż przed diagnozą. Bruce mówi w wywiadzie, że jest przekonany, że przed 2015 rokiem jego głos, umiejętności, były dużo bardziej ograniczone, a dziś może on osiągać skale, które dawniej wydawały się być dla niego nieosiągalne.

Cóż, po raku gardła, moja górna część ciała zyskała nowe życie, ponieważ ktoś wyjął mi trzy i pół centymetrową piłeczkę golfową z tchawicy, aby nowotwór zniknął. Mam teraz więcej miejsca w dolnej części. W głosie jest trochę więcej warczenia, co bardzo mi się podoba. Kiedy miałem 18, 19 lat, mogłem piszczeć jak banshee, ale nie mogłem robić luźniejszych, bluesowych rzeczy, ponieważ do tego potrzebny był pewien rodzaj ciężaru głosu. [...] Ale teraz jestem w czymś w rodzaju szczęśliwego medium, gdzie mogę zrobić o wiele więcej rzeczy z niższej półki.

Duże części są zaskakująco nienaruszone, szczególnie w górnej części. Ponieważ tu zazwyczaj dominują wysokie tony. Zawsze byłem dość głośnym wokalistą. Niektórzy piosenkarze potrafią sprawiać wrażenie, jakby śpiewali naprawdę głośno, ale tak nie jest. Są stosunkowo cicho i mają wszystko pod kontrolą. Nie jestem tym typem. Otwieram gębę, a wokal wychodzi i musi wcisnąć moje ciało aż do butów. Śpiewam całym ciałem, wypychając ten dźwięk. Myślę, że to jeden z powodów, dla których mój głos przetrwał – ponieważ otrzymuje ogromne wsparcie ze strony płuc, przepony i całej reszty - mówi Bruce w rozmowie.

Sprawdź poniżej nasz przewodnik po solowych krążkach Bruce'a Dickinsona!