Bruce Dickinson to jedna z tych postaci ze świata muzyki, której raczej nie chcielibyśmy wejść za skórę. Muzyk od lat udowadnia, że ma własne zdanie i nie boi się wyrażać go naprawdę otwarcie, by nie powiedzieć, że ostro. Przypominamy, że kilka lat temu wokalista rzucił wiązankę przekleństw w stronę jednego z fanów, który na koncercie Iron Maiden w Grecji odpalił rację. Całkiem niedawno zaś muzyk dosłownie wydarł się na fana, który tuż po sceną palił elektronicznego papierosa, dym z którego zaczął go podrażniać. Również w oficjalnych wywiadach Dickinson ostro "jedzie" po przemyśle muzycznym, krytykując, czy to organizatorów koncertów, czy to kolegów z branży.
Wielu i wiele z nas doświadczenie z pewnością nauczyło, że pewna doza szorstkości w charakterze najczęściej nie bierze się znikąd, a bywa, że jest efektem niezwykle przykrych doświadczeń sprzed lat, w wyniku których człowiek jest w stanie stać się nieco bardziej ostrym, pokrytym pancerzem. Wygląda na to, że tak mogło być również w przypadku legendy heavy metalu...
Bruce Dickinson opowiedział o czasach, gdy był regularnie bity przez kolegów
W najnowszym wywiadzie dla "The Quietus" muzyk niezwykle otwarcie opowiedział o bardzo trudnych doświadczeniach z czasów młodości. Bruce wyznał, że jako młody chłopak, uczeń szkoły z internatem w Anglii przełomu lat 60. i 70., regularnie padał ofiarą niezwykle brutalnego znęcania się nad nim ze strony starszych "kolegów". Ci mieli przychodzić do niego praktycznie każdego dnia, gdy tylko w akademiku zgaszone zostały światła. Miała to być grupa aż 15 osób, które regularnie biły przyszłą ikonę heavy metalu.
Dickinson otwarcie stwierdził, że to właśnie te doświadczenie sprawiło, że wyuczył się bardzo dużej dozy wytrzymałości, a jako sposób na poradzenie sobie z przykrymi doświadczeniami wytworzył sobie niezwykle duże, jak sam mówi "przesadne", poczucie własnej wartości. Bruce nie ukrywa także, że to, w jaki sposób niekiedy odnosi się do fanów na koncertach ma związek właśnie z trudnymi doświadczeniami.
Polecany artykuł:
Mam przesadne poczucie własnej wartości… Możesz albo powiedzieć: "Och, muszę na to zasłużyć”. Albo: "Jesteście bandą idiotów. Nie uderzysz mnie więcej. To nie będzie bolało". Budujesz tę tarczę niewrażliwości psychicznej, ponieważ tylko w ten sposób możesz sobie z tym poradzić. Na ogół nie jest to przydatne, ponieważ nie chcesz wędrować pod niewidzialną tarczą. To sprawia, że stajesz się zdystansowany i wyobcowany - mówi Bruce w wywiadzie.