Bob Rock to jeden z najsłynniejszych producentów w świecie rocka i metalu. Działalność na rynku rozpoczął już pod koniec lat 70., ale popularność i uznanie zyskał w kolejnej dekadzie, za sprawą pracy m.in. z The Cult czy Mötley Crüe. Na początku lat 90. współpracę z Rockiem postanowiła nawiązać Metallica i to on właśnie objął pieczą prace nad nagraniami do albumu Metallica, dziś uznawanego za jeden z najważniejszych w historii muzyki w ogóle, przełomowy dla formacji, jeśli chodzi o jej pozycję w głównym nurcie. Choć współpraca ta nie układała się najlepiej, to Rock działał z grupą w kolejnych latach, w ramach nagrań płyt: Load, Reload, Garage Inc., S&M i niesławnej St. Anger.
Bob Rock zaskakująco o Larsie Ulrichu
Choć dziś na krążek ten wielu patrzy nieco łaskawszym okiem, to i tak mówi się o nim głównie w kontekście dość charakterystycznego, by tak rzecz, brzmienia perkusji, które na niej słychać. Jakiś czas temu Bob Rock bronił wydawnictwa mówiąc, że jego fanem jest chociażby Jimmy Page, teraz postanowił oddać hołd samemu Larsowi.
W wywiadzie w ramach podcastu Metalliki, "The Metallica Report ", producent opowiedział nieco więcej o słynnych już koncertach S&M, zagranych 21 i 22 kwietnia 1999 roku w The Berkeley Community Theatre. Przy tej okazji Rock zdecydował się porównać technikę gry Larsa na żywo do innego legendarnego perkusisty. Mowa o uznawanym za jednego z najlepszych bębniarzy wszech czasów, zmarłym w 1978 roku nieodżałowanym perkusiście The Who, Keithie Moonie. Bob Rock jest zdania, że sposób gry, porozumienie Ulricha i Jamesa Hetfielda, są podobne do tego, jakie mieli Moon i Pete Townshend. Jak stwierdził:
Lars gra do Jamesa, dlatego jego wypełnienia są wokół riffów. Kiedy więc spojrzysz na to z tej perspektywy, myślę, że najbliższym Larsowi perkusistą jest Keith Moon, biorąc pod uwagę sposób, w jaki obaj grali. Nie chodzi tylko o utrzymywanie rytmu, to jest wszystko - mówi Rock w podcaście.