Lata 80-te same w sobie były dziwnym czasem, jednak dla Black Sabbath był to podwójnie trudny czas, ponieważ zaczynali grac koncerty z Ronniem Jamesem Dio. Ten czas źle też wspominają Blue Öyster Cult, którzy uważają, że Sabbaci działali na ich szkodę podczas wspólnej trasy.
Albert Bouchard z Blue Öyster Cult źle wspomina wspólną trasę z Black Sabbath
Wspólna trasa Blue Öyster Cult z Black Sabbath miała być czymś wielkim, jednak okazała się udręką dla zespołu. Wszystko przez to, że Black Sabbath mocno dokuczali grupie. W wywiadzie dla 'Full In Bloom', Albert Bouchard ujawnił:
Nie była to przyjemna trasa. Uwielbiałem Black Sabbath, a Ronnie był moim idolem, ale panowało duże napięcie. Kiedy my byliśmy headlinerami, oni wychodzili na scenę spóźnieni i grali długo. Za każdym razem. Musieliśmy skracać nasz set. Myślę, że próbowali nas w ten sposób sabotować, ale był też problem z Ronniem Jamesem Dio, który obraził się, bo jeden z naszych technicznych nazwał go „małym”. Trochę to dziwne, bo Ronnie był mojego wzrostu, wszyscy jesteśmy niscy, nie wiem, dlaczego miałby się obrazić za komentarz technicznego. Ja za to miałem utarczkę z Tonym. Grałem na gitarze w pokoju hotelowym, a jego pokój był za ścianą i się wściekł, bo miał chyba jakąś dziewczynę i próbował stworzyć odpowiedni nastrój. Grałem piosenki Steely Dan, a on nie mógł ich znieść.