Freddie Mercury wciąż, pomimo faktu, iż właśnie minęły 34 lata od jego śmierci, uznawany jest za jedną z największych muzycznych ikon wszech czasów. Artysta odszedł 24 listopada 1991 roku w wieku zaledwie 45 lat w wyniku grzybiczego zapalenia płuc, które wywołane było osłabieniem odporności, spowodowanym przez AIDS, z którym to zmagał się on w ostatnich latach życia.
Frontman Queen uchodzi za postacią nie do zastąpienia, a mimo to Brian May i Roger Taylor pod szyldem Queen na przestrzeni lat połączyli siły z dwoma wokalistami: Paulem Rodgersem oraz obecnie z Adamem Lambertem. Choć projekty te cieszyły się i cieszą pewną dozą popularności, to fani i fanki Freddiego nie ukrywają, że nie są oni w stanie zastąpić ikony. Czyżby więc antidotum na wszystko miał być powrót jego samego na scenę - pod postacią... awataru?
Będzie powrót oryginalnego Queen - ale jako awatary?!
Przypominamy, że pierwsze plotki w tym temacie pojawiły się już w końcówce 2024 roku. Informowaliśmy wtedy na naszej stronie, że firma Mercury Songs Limited, która sprawuje opiekę nad solową twórczością Freddiego Mercury'ego, złożyła wniosek o zastrzeżenie znaku towarowego, który dotyczy rzeczywistości wirtualnej i 3D. Dzięki temu możliwe byłoby organizowanie pokazów w stylu "ABBA Voyage", których gwiazdą byłby awatar Mercury'ego. We wniosku mowa dokładnie o stworzeniu "wciągającego wirtualnego, rozszerzonego doświadczenia rzeczywistości 3D" oraz o grach wideo. Choć wtedy mówiło się o tym, że w cały proces nie są zaangażowani żyjący członkowie Queen, to okazuje się, że w rzeczywistości mogło być zupełnie inaczej.
Sugerują to słowa, które padają w wywiadzie, którego Brian May i Roger Taylor udzielili dla Big Issues. To gitarzysta zasugerował niemal wprost, że są pewne plany co do tego, aby zorganizować serię występów Queen w głośnym obiekcie Sphere w Las Vegas - a na tych miałby się właśnie pojawiać awatar Freddiego Mercury'ego. May przywołał stały segment występów, kiedy to wykonuje kultowe Love of My Life z nagraniem wokalisty w tle i dodał, że dziś technologie umożliwiają pójście o krok dalej i wprost stwierdził, że dzięki temu można by było prowadzić działalność Queen tak, jakby Freddie wciąż żył, a zespół działał jak przed laty.
Swoje dodał do tego Roger Taylor. Choć perkusista przyznał, że obejrzał pokaz z serii 'ABBA Voyage' i ten zrobił na nim wrażenie, to miał także dość mieszane odczucia. Dodał jednak, że dziś cała ta technologia jest dużo bardziej rozwinięta i daje więcej opcji.
Czyżby więc na 2026 rok, kiedy to minie 35 lat od śmierci Freddiego Mercury'ego, szykowałby się powrót Queen - ale jako awatarów (przynajmniej częściowo)? Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń.