Najdziwniejsze sposoby zamawiania pizzy. Relacje dostawców

i

Autor: Pexels

Najdziwniejsze sposoby zamawiania pizzy. Relacje dostawców

2024-02-08 9:05

Nie od wczoraj wiemy, że najciekawsze scenariusze pisze samo życie. W tych przypadkach wygląda na to, że wczuło się ono w historie z filmów braci Coen albo Woody’ego Allena. Historie z życia dostawców pizzy to temat na doskonały serial i mamy nadzieję, że ktoś go zrobi. Pomysły leżą na ulicy, a właściwie w sieci. Przeczytajcie i oceńcie sami!

Pizza jest potrawą wyjątkową. Pełni funkcje społeczne, tworząc zgromadzenia („umówmy się na pizzę”) i budując relacje. Oprócz tego może stwarzać także konteksty rytualne („jeśli to piątek, to filmy i pizza!”), a nawet tożsamościowe („jesteś z tych co lubią ananas na pizzy, czy z tych drugich?”). Okrągły, choć przecież nie zawsze, placek z sosem pomidorowym (też bywa z tym różnie) i dodatkami zdobył cały świat. Są nawet kapele rockowe, które o niej śpiewają.

Korzystając z bezkresnej dobroci komunikacji w sieci i wymiany doświadczeń zajrzeliśmy do kilku wątków na forach, gdzie doświadczeniami dzielą się osoby pracujące w dostawach. Wybraliśmy kilka naprawdę zaskakujących.

1. Nieudana zasadzka

Jeden z dostawców podzielił się historią, która mogłaby posłużyć za materiał na kryminał. Do pizzerii zadzwonił człowiek i złożył zamówienie. Jednak po zakończeniu rozmowy zapomniał się rozłączyć i odłożył telefon w takim miejscu, gdzie było słychać rozmowy w pomieszczeniu. Osoba przyjmująca zamówienie usłyszała jak po drugiej stronie grupa ludzi planuje napad na dostawcę. Pizzeria szybko wezwała policję, ta po dotarciu do mieszkania została zaatakowana przed zamawiających, co zakończyło się ujęciem i aresztowaniem.

„Wywiadówka Eski ROCK” Natalia Przybysz i Dawid Zygmunt

2. Strażnik farmy

Inna historia to relacja z dostarczenia zamówienia kawałek za miasto. Tym razem klientami była rodzina mieszkająca na farmie. Dostawca chciał dostarczyć jedzenie w terminie, ale musiał zadzwonić do klientów i poprosić ich o pomoc, bo nie mógł dostać się do drzwi. Okazało się, że należący do farmerów kogut był wyjątkowo agresywny i nie chciał przepuścić żadnej okazji do podziobania dostawcy. Nie przestał nawet wtedy, gdy ten, już po dostarczeniu jedzenia, co sił w nogach uciekał do samochodu.

3. Tu jest placek pogrzebany

To kolejna opowieść, która zaczyna się od telefonu, ale tym razem klienci korzystali z komórek i zamówili dostawę na pogrzeb. Możemy sobie tylko wyobrazić miny żałobników, kiedy między nimi przeciska się dostawca w kolorowym ubraniu i z termiczną torbą, by wręczyć komuś wielkie pudełko, może także napoje i sosy. Najlepsza jest jednak pointa, ponoć klienci dziękując mieli powiedzieć, że już „umierali z głodu”.

4. Pizza pod zastaw

Ten dostawca przekonuje, że ma po prostu pecha i zawsze trafiali mu się jacyś dziwacy. Dostarczał jedzenie gdzieś na terenie Północnej Dakoty. Jak wspomina „droga żwirowa zawsze oznaczała kłopoty”. Tym razem trafił do osiedla przyczep kampingowych. Na drzwiach docelowej znalazł karteczkę z wiadomością „Proszę wejść, pieniądze są na kontuarze”. Rzeczywiście, znalazł tam 20 dolarów, ale rachunek wynosił 26 $, zatem zadzwonił zapytać o pozostałe pieniądze. W odpowiedzi usłyszał pytanie czy znalazł drugą wiadomość. Okazało się, że na kuchence mikrofalowej też była karteczka z napisem „Zastaw mnie”. Przez telefon dostał informację, że niedaleko jest lombard i ma tam zostawić przedmiot, wziąć sobie pieniądze i powinno być w sam raz. Zrobił tak i wyszedł z dobrym napiwkiem, bo mikrofalówka poszła za 20$, zatem 14$ na plus dla dostawcy. Na odchodne zapytał dostawcy czy to częsta praktyka w tych stronach. Usłyszał, że jest czwartym dostawcą w tym miesiącu, który tu przychodzi.

Listen on Spreaker.