Jeden z dyrektorów organizacji Ian O’Brien w oficjalnym komunikacie wyjaśnia, że jego grupa jeszcze nie rejestrowała przypadków zakażeń w branży, jednak już teraz chce promować zdrowe nawyki. Można co najwyżej przyklasnąć.
Małpia ospa nie jest nową chorobą na mapie zagrożeń. Znana jest medycynie od 1958 roku gdy wykryto jej dwa przypadki u trzymanych w niewoli małp. Zwierzęta były częścią programu badawczego. Choroba jest odzwierzęca, rzadko przenosi się na ludzi, jednak niestety jest to możliwe. Po raz pierwszy poza Afryką środkową zdiagnozowano ją w 2003 roku. W 2018 roku potwierdzono pierwszy przypadek w Wielkiej Brytanii. W Polsce pierwszy przypadek odnotowano 10 czerwca 2022.
Objawami choroba przypomina inne odmiany ospy: występują pęcherze na skórze, pojawiają się krosty i strupy. Choroba najczęściej trwa od 2 do 4 tygodni, a śmiertelność pacjentów określa się na około 10%. W przypadku ospy prawdziwej ta statystyka była trzykrotnie wyższa, zatem do wirusa ospy małpiej warto podchodzić jak do problemu, ale bez niepotrzebnej paniki.
W zaleceniach PASS, które przeczytać zdecydowanie warto nawet jeśli nie pracujemy „w branży”, znajdziemy symptomy, na które trzeba zwracać uwagę, polecenie testowania oraz praktyczne informacje dotyczące higieny oraz dezynfekcji. Wśród informacji są także instrukcje dotyczące zabezpieczania odzieży i czyszczenia różnych powierzchni. Dzięki temu dowiemy się na przykład co w składzie powinien mieć płyn, którym zdezynfekujemy meble albo na przykład sprzęt elektroniczny. Przeczytacie je tutaj.
