Prawdopodobnie polatałby jeszcze długo gdyby nie „niespodziewane zakończenie misji”, jak określa jego lądowanie oficjalny komunikat. Wiadomo, że nikt nie ucierpiał, ale szczegółami „incydentu” armia już podzielić się nie chce.
Łącznie dron był w powietrzu przez 64 dni. Dron był testowany na różnych wysokościach, latał nad wzniesieniami, nad wodą, w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Wojskowi chwalą się, że udało im się dwukrotnie przebić poprzedni rekord długości lotu maszyny. Ustalono go zresztą na dronie tego samego rodzaju.
Sekretem drona Zephyr 8 UAS ma być napęd na energię słoneczną. Ma rozpiętość skrzydeł około 25 metrów, waży poniżej 75 kilogramów. Za jego produkcję odpowiada lotniczy gigant, Airbus. Taka maszyna raczej nie poradzi sobie z przewożeniem ciężkich pocisków, karabinów czy działek. Do czego zatem może przydać się wojskowym? Zephyr może pełnić rolę latającej anteny przekaźnikowej. Dzięki lekkiej i wytrzymałej konstrukcji może wznieść się do granicy stratosfery i pozostać tam bardzo długo. Konstruktorzy porównują jego możliwości do 250 anten telefonii komórkowych z sygnałem 4G/5G.
Najdłuższym nieprzerwanym lotem załogowym samolotem pozostaje wyczyn Roberta Timma oraz Johna Wayne Cooka. Uzupełniając paliwo podczas lotów z pędzącej za nimi ciężarówki udało im się lecieć przez 64 dni, 22 godziny i 19 minuty.
