Najwyższa góra Afryki podłączona do internetu. Żeby turyści mogli robić selfie?

i

Autor: Pexels Góra Kilimandżaro

Najwyższa góra Afryki "podłączona" do internetu. Żeby turyści mogli robić selfie?

2022-08-22 11:11

Rządzący Tanzanią po raz kolejny postanowili zwrócić na siebie uwagę turystów z całego świata. Przy okazji, nie wiemy czy świadomie, zwrócili uwagę na pewien ważny problem.

W czasie wybuchu pandemii COVID-19 Tanzania zasłynęła jako kraj, gdzie prezydent nie wierzył w koronawirusa i zapraszał do siebie turystów z całego świata. Twierdził, że można go pokonać postem i modlitwą, a jego kraj uporał się z tym problemem natychmiast, dlatego nie ma sensu ani zamawiać szczepionek, ani się zamykać.

Tomek Lipiński w Esce ROCK: rozmowa o wolności, inspiracji, rzeczywistości i fascynacji młodym pokoleniem

Będący częścią tego kraju Zanzibar szybko stał się jednym z najpopularniejszych miejsc dla Europejczyków. Wśród zmęczonych ograniczeniami Polaków stał się prawdziwym wakacyjnym hitem. Nie zmieniło tego nawet to, że wspomniany prezydent zmarł, najprawdopodobniej właśnie na COVID-19. Miejsce stało się niezwykle modne, szczególnie wśród influencerów i celebrytów, dla których zdjęcie z „Zanzi” było wyraźnym znakiem sukcesu i ucieczki od pandemicznych problemów ich widzów.

Turystyka dla Tanzanii to kluczowy element gospodarki (6% PKB), zatem każda forma zachęcenia gości jest dobra. Tamtejszy minister komunikacji Nape Moses Nnauye ogłosił właśnie, że „na dachu Afryki” powstało szerokopasmowe łącze internetowe. Chodzi o górę Kilimandżaro, najwyższe miejsce kontynentu.

Kilimandżaro jest tak naprawdę trzema połączonymi wygasłymi wulkanami, dlatego góra posiada trzy szczyty. Najwyższy Uhuru wznosi się 4900 metrów nad poziomem otaczającej równiny i liczy sobie łącznie 5895 metrów nad poziomem morza. Zdobycie góry to zatem forsowna wyprawa, choć chętnych nie brakuje.

Ogłoszenie ministra komunikacji pokazuje, że internet stał się już bezapelacyjnie niezbędnym medium dla turystów, tak samo jak choćby łazienka, transport czy infrastruktura hotelowa. Ma to oczywiście wiele zalet i na przykład może przyspieszyć dotarcie na miejsce pierwszej pomocy, gdyby zaszła taka potrzeba, bo zdecydowanie łatwiej ją zaalarmować.

Z drugiej strony niestety oznacza to ograniczenie dzikości i autentyczności danego miejsca. Będzie to kolejna „ucywilizowana” atrakcja, gdzie turyści masowo będą produkować selfie, by dokarmić na chwilkę samoocenę. Doświadczenie walki z własnymi ograniczeniami, oddzielenia od cywilizacji i kontemplacji przyrody zejdzie na dalszy plan. Czy to na pewno tak źle? Tego nie wiemy i nie sugerujemy, ale mówi to sporo o nas: turystach, podróżnikach. Nasze podróżnicze doświadczenia nie są już mierzone przebytymi kilometrami czy niesamowitymi przygodami, które potem będziemy opowiadać. Zamiast dawnej pieczątki ze schroniska lub odznaki dziś jest selfie. Góra Kilimandżaro znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Na razie internet dotarł na wysokość około 3700 metrów nad poziomem morza, jednak w planach jest dotarcie na najwyższy punkt Uhuru.