Mike Tyson był w takim momencie kariery, w którym razem ze sławą, pojawiały się coraz większe pieniądze i coraz mocniejsze imprezy, a co za tym idzie, także używki. Obecnie pięściarz pokonał swoje demony i od kilku lat jest na prostej, jednak często wspomina przeszłość. Niedawno można było przeczytać o tym więcej, ponieważ Tyson wypowiedział się na temat psychodelików, a przede wszystkim grzybów halucynogennych, które według niego, otworzyły mu percepcję.
Polecany artykuł:
Mike Tyson opowiedział szczerze o grzybach halucynogennych w swoim życiu: wszystko się zmieniło
Mike Tyson podkreślał, że przed walką lubił zapalić jointa, bo jak twierdził, lepiej czuł się przed walką i mógł się skoncentrować. Jak sam jednak podkreślił, lepszą percepcję miał po psychodelikach:
Kiedy poznałem grzyby, moje całe życie się odmieniło. Byłem bliski samobójstwa, a wszystko się zmieniło nagle. To piękne lekarstwo, ale ludzie nie patrzą na to w ten sposób (…) Wierzę, że to jest dobre dla świata. Jeśli zostawisz 10 osób, które się nie lubią, w jednym pokoju i dasz im trochę psychodelików, będą sobie robić zdjęcia. Zamknij w jednym pokoju 10 nielubiących się osób i daj im trochę alkoholu, wzajemnie się pozabijają. Taka jest prawda
Tyson podkreśla też co jakiś czas, że to dzięki grzybom jest w tym miejscu, w którym jest.