Glen Benton

i

Autor: Wikimedia Commons - fot. Larry Meiring

wypowiedzi muzyków

Wokalista Deicide ostro o scenie metalowej: "Banda kolesi, wyglądająca jak Weezer, próbuje grać metal"

2024-05-02 13:08

Wciąż trwają dyskusje na temat rzekomo zbliżającego się końca, tak muzyki rockowej, jak i bardzo ogólnie rozumianego metalu. Kolejne nazwiska zabierają głosy w sprawie, a te raz walczą z tymi stwierdzeniem, innym razem zupełnie się z nim zgadzają. A co o tym wszystkim myśli wokalista Deicide? Nic dobrego...

Historia grupy, dziś znanej jako Deicide, sięga 1987 roku, kiedy to bracia Eric i Brian Hoffmann założyli zespół "Carnage" który po dołączeniu do składu basisty i wokalisty Glena Bentona zmienił nazwę na "Amon", by ostatecznie w 1989 roku stać się Deicide. Formacja osiągnęła pierwszy duży sukces na światowej scenie death metalowej w 1992 roku, kiedy to rynek podbił jej drugi album studyjny, Legion. Deicide dziś uznawany jest za drugi najlepiej sprzedający się zespół sceny death metalowej, tuż po Cannibal Corpse, twórczość grupy od samego początku wzbudzała zainteresowanie brzmieniem, ale też budzącymi kontrowersje tekstami piosenek, które dotykają takich tematów, jak satanizm i antychrześcijaństwo.

Zespół jest obecny w świecie muzyki do dziś, jego katalog liczy sobie już trzynaście krążków, z czego najnowszy to Banished by Sin, który ukazał się 26 kwietnia b.r.

Metalowe albumy wszech czasów / Eska Rock

Glen Benton ostro o współczesnej scenie metalowej

Obecnie o Deicide jest dość głośno - i to nie tylko ze względu na premierę nowej płyty. Szerokim echem w mediach odbił się wywiad Bentona z Francisco Zamudio ze stacji radiowej KNAC.COM. Muzyk niezwykle ostro wypowiedział się w nim na temat stanu współczesnej sceny metalowej i przy okazji obraził znaną formację rockową.

Wokalista i basista, omawiając swoje ścieżki muzyczne i to dzięki jakim formacjom sam stał się fanem metalu (wskazanie na Black Sabbath, Dio i Judas Priest), przeszedł do tego, jak źle, według niego, ma się dzisiejsze brzmienie tego typu. Belton daje wykładnię typu "kiedyś to było, a teraz to nie ma" i mówi, że nie rozumie podzielenia metalu na tak wiele podgatunków, do tego daje do zrozumienia, że dziś w metalu brak jest prawdziwych frontmanów, jakimi swego czasu byli Ozzy Osbourne, Lemmy Kilmister czy Ronnie James Dio. Dalej wokalista stwierdza, że dziś na scenie są tylko zespołu typu Weezer, które jedynie "próbują grać metal" - co ciekawe, największe znaczenie ma tu dla niego głównie... wizerunek muzyków.

Koledzy po fachu zdecydują się odpowiedzieć na te uszczypliwości?

Metal był wtedy metalem. Metal w tej chwili – masz teraz tak wiele podkategorii metalu, że to niedorzeczne. Rozumiem indywidualizm i tak dalej, i naprawdę możemy powoływać się na frontmanów, jak Ozzy, Ronnie i wszyscy inni, Lemmy i tak dalej. Tego już nie mamy. Wszystko, co mamy, to bandę kolesi, wyglądających jak Weezer, próbujących grać metal. Wszyscy noszą okulary w czarnych oprawkach i czapki typu trucker. Nikogo już nie obchodzi wizerunek, patrzenie na to jak na część metalu i tak dalej. Ja wyglądam tak przez 24 godziny. Nie mogę się otrząsnąć, stary. Nigdy się tym nie zainteresuje. Ja zawsze taki byłem, chłopacy ze sceny to samo, stary. Nie wyjdziesz tam w pieprzonej kraciastej koszuli i białych tenisówkach. To się nie dzieje - mówi w wywiadzie Benton.

Sprawdź się w quizie o thrashu:

Co wiesz o thrash metalu? TRUDNY quiz dla najwiekszych fanów i fanek ciężkich brzmień

Pytanie 1 z 10
Który utwór Black Sabbath uznawany jest za kluczowy dla korzeni thrash metalu?