Wszystko zaczęło się od słów Ozzy'ego Osbourne'a, który w jednym z odcinków swojego nowego show, współprowadzonego z Billym Morrisonem, przeglądając nagrania z ostatniego koncertu Black Sabbath stwierdził, że nie jest zadowolony z tego wydarzenia, a co więcej nie uważa tematu macierzystej formacji za zamknięty. Wszystko to dlatego, że na finalnym pokazie zabrakło oryginalnego perkusisty, Billa Warda. "Książę Ciemności" stwierdził dalej, że jest zdania, że cała czwórka powinna zagrać ten jeden, ostatni koncert, niezwykle intymny, najlepiej w jednym z lokali w Birmingham, w którym Black Sabbath zaczynało. Na słowa ta odpowiedział kolejno w jednym z wywiadów Tony Iommi stwierdzając, że to ciekawy pomysł i on nigdy nie mówi nie.
Teraz gitarzysta udzielił wywiadu dla "Loudwire Nights", w którym to temat potencjalnej współpracy z Ozzym się pojawił - czy Tony ma w planach nagrania z kolegą po fachu?
Tony i Ozzy znowu razem?
W świetle wieści o ewentualnym ponownym, jednorazowym zjeździe Black Sabbath, prowadzący rozmowę zapytał Tony'ego, czy jest szansa, że on i Ozzy będą jeszcze razem pracować w najbliższej przyszłości. Iommi odpowiedział, że przecież coś takiego wydarzyło się całkiem niedawno, w ramach nagrodzonego Grammy albumu Osbourne'a Patient Number 9. Mowa oczywiście o kawałku Degradation Rules, który również wygrał słynną statuetkę. Gitarzysta dodaje jednak, że absolutnie niczego nie wyklucza i zupełnie nic nie stoi na przeszkodzie, by on i Ozzy znowu nad czymś razem pracowali - nie uściślił jednak, czy chodzi jedynie o muzykę, czy w grę wchodzi też ewentualny ostatni występ oryginalnego Black Sabbath.