Piosenki takie jak "Joyride", "The Look" oraz "Listen to your heart" zapewniły szwedzkiemu duetowi pozycję światowych gwiazd. Nie było dnia, by w radio i telewizji nie dało się usłyszeć kawałków Roxette. Niestety Marie Friedriksson już ich nigdy nie zaśpiewa, zmarła z powodu chodzoy nowotworowej w 2019 roku. Jednak wielkie przeboje pozostają wiecznie żywe tak długo, dopóki ktoś je gra. Niemiecka grupa, której korzenie wywodzą się z gotyckiego rocka, wie doskonale, że dobra autorska twórczość to jedno, ale jeśli chce się dotrzeć do tłumów, warto jest nagrać dobry cover.
Do tego LotL zrobili sprytny zabieg, jakim jest "odkopanie" z przeszłości znanej gwiazdki euro dance'u, której przeboje zawojowały listy przebojów telewizji Viva w czasach jej największej świetności. Blumchen, bo o niej mowa, była z jednej strony idealnie popową, słodką dziewczyną, a z drugiej jej kawałki były znacznie szybsze niż sztandarowe dla gatunku hity La Bouche czy 2 Unlimited. Słychać tu mocne wpływy rave'u i elektronicznego hardcore'u. Z pewnością dorastający w Niemczech, w latach 90-tych i 00-wych fani poczują ukłucie nostalgii.
Lord of the Lost przez wiele lat trzymało się sceny alternatywnej. Występowali na najwiekszych europejskich festiwalach gotyckich i metalowych: Wave-Gotik-Treffen, Wacken Open Air oraz M'era Luna. W 2023 roku grupa została reprezentantem Niemiec w konkursie Eurowizji. Dla wielu fanów było to spore zaskoczenie, z drugiej jednak strony muzycy nigdy nie ukrywali, że swoje inspiracje czerpią także z popowej sceny, choćby od Lady Gagi, którą stawiają w jednym rzędzie z Nine Inch Nails i Rammstein. Ich singiel "Blood and Glitter" jest czymś właśnie pomiędzy Lordi, Rammstein, a muzyką pop. Nie wspominając o tym, że kreacjami scenicznymi nawiązują do Davida Bowie oraz Marylina Mansona z czasów "Mechanical Animals". Wszystko składa się w spójną całość.
Czując wiatr w czarnych i posypanych gęsto brokatem żaglach Lord of The Lost niedawno nagrali cover Billy'ego Idola "Shock to the System" z niesłusznie zapomnianego świetnego albumu "Cyberpunk". Wygląda na to, że żyjąc w prawdziwym cyberpunku (bo Idol nawiązywał do wizji przyszłości z lat 80-tych na 2020 rok i dalej) dawne przeboje mogą stać się ponownie aktualne.