Steve Harris wspomina okres Iron Maiden z Blaze'em Bayleyem w składzie
W 1993 roku z formacji Iron Maiden odszedł wokalista Bruce Dickinson, który postanowił skupić się na karierze solowej. Po serii przesłuchań jego następcą, w 1994, został Blaze Bayley, znany z grupy Wolfsbane, który długo miejsca w składzie, jak się później okazało, nie zagrzał. W 1999 roku musiał opuścić IM, po tym jak podjęto decyzję o powrocie Dickinsona. Z zespołem, przez ten okres, nagrał dwa studyjne albumy: The X Factor (1995) oraz Virtual XI (1998), na którym znalazły się takie utwory, jak m.in. Sign of the Cross, Man on the Edge czy The Clansman.
Wspomniane krążki nie cieszyły się zbyt dużą popularnością wśród fanów Iron Maiden oraz dziennikarzy. Bayley ponadto miał zupełnie inny głos niż poprzednik. Co z jednej strony było atutem, z drugiej przeszkodą.
Steve Harris, basista i założyciel Iron Maiden, w podcaście Scars And Guitars, zostało ostatnio zapytany, czy w tamtym czasie rozważał, aby przestroić znane utwory w dół, dzięki czemu Bayleyowi łatwiej by się je śpiewało.
– Zupełnie nie. Może z perspektywy czasu moglibyśmy tak zrobić. Ale wówczas naprawdę o tym nie myśleliśmy. Dopiero, kiedy byliśmy na trasie zdaliśmy sobie sprawę, że może być to problemem. Dziwne jest to, że Blaze był naprawdę pewny siebie w trakcie prób. Gdy jednak graliśmy na żywo, pojawiały się kłopoty tu i ówdzie. Ogólnie poradził sobie z tym wszystkim naprawdę dobrze. Blaze na pewno pomógł utrzymać w tamtym okresie zespół przy życiu, więc wiele mu zawdzięczamy – powiedział Harris.
Polecany artykuł:
Po zakończeniu współpracy z Iron Maiden, Bayley na dobre zajął się karierą muzyczną pod własnym nazwiskiem. Wydał ponad dziesięć albumów. Ostatni z nich, zatytułowany Circle of Stone, ukazał się na rynku w lutym tego roku.