Robert Makłowicz gra Black Sabbath, a internet szaleje. Nie dziwi nas to

i

Autor: Facebook / Robert Makłowicz jest najpiękniejszy

Robert Makłowicz gra Black Sabbath, a internet szaleje. Nie dziwi nas to

2023-02-04 13:37

Dzień, jak co dzień w lutym, w Polsce. Raz deszcz, raz śnieg, raz największa gwiazda polskich serc gra legendarny przebój twórców heavy metalu. Od razu możemy śmiało powiedzieć wszystkim planującym zakładać cover-bandy czwórki z Birmingham: sorry, nie ma co zaczynać. Pan Robert pozamiatał, możemy się rozejść.

- Może Black Sabbath? - pyta Władcy Serc Polskich Internautów muzyczny interlokutor i znawca Meksyku, Stanisław Kozłowski, wyraźnie onieśmielony obecnością Słońca Sieci we swoim studio. 

- Ale które? - odpowiada Gość ze swadą, wiadomo przecież, że Koneser Życia nie zakończył swej muzycznej edukacji na jednej lub dwóch piosenkach zespołu, zna ich znacznie więcej. Panowie decydują się na „Iron Man”, kawałek ikoniczny dla heavy metalu, gdzie Tony Iommi zaprezentował światu potęgę gitarowego riffu.

Robert Makłowicz nie tylko zna zespół, nie tylko z prędkością kwantowego komputera dobiera rytm, ton oraz ekspresję do powagi sytuacji, ale robi coś, co dla największych wyjadaczy studyjnego chleba uchodzi za wyczyn nie do podrobienia.

Otóż rozpoczyna utwór od słów, które w oryginale wypowiedział Ozzy Osbourne. Na płycie głos wokalisty został zmodyfikowany efektami dźwiękowymi i zwolniony tak by brzmiał metalicznie, robotycznie, wręcz apokaliptycznie. Tymczasem Mistrz po prostu, naturalnie, bez żadnego podpierania się zdobyczami technologii, wykonuje tę samą partię z dokładnością szwajcarskiego zegarka. To nie jest podróbka, to nie jest cover, to coś znacznie więcej – wierne ponowne odtworzenie.

Nie po raz pierwszy Robert Makłowicz udowodnił, że jest przede wszystkim przesympatycznym i ciekawym człowiekiem. Dodatkowo lubi Black Sabbath i pogrywa na perkusji. Parafrazując go: ale byśmy z nim pograli!

Rockowe teledyski, wyreżyserowane przez słynnych filmowców