Mark Hoppus (blink-182) bez ogródek: "Byliśmy cholernie nudni, jeśli chodzi o rock'n'rolla!"
Amerykańska formacja blink-182, która działa na rynku od 1992 roku (z przerwami), to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych zespołów w historii pop punku.
Największą popularność grupa cieszyła się pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Właśnie wtedy na rynku ukazał się ich przełomowy album zatytułowany Enema of the State, na którym znalazły się takie przeboje, jak m.in. What's My Age Again? czy All the Small Things.
Mark Hoppus – basista i wokalista – przyznał otwarcie, w jednym z najnowszych wywiadów, że mimo wspomnianej popularności, muzykom nigdy nie "odbiło". Nie ulegli także rock'n'rollowym pokusom. Hoppus stwierdził bowiem, że blink-182 od zawsze był... "nudnym" zespołem.
Nie byliśmy wielkimi imprezowiczami. Czasami piliśmy, ale to nie było częścią naszego stylu życia. Ludzie nie upijali się cały czas, a za kulisami nie było lasek. Ludzie wchodzili, rozglądali się i dosłownie mówili: "Ale nudy". Zespół był dla nas zbyt ważny, aby ryzykować robieniem rzeczy, które, jak widzieliśmy, zrujnowały inne zespoły. Jest tak wiele przestróg i nie zrozumcie mnie źle, wiele razy byliśmy blisko: jesteśmy zespołem, który wydał milion dolarów na nagranie albumu, dwa razy się rozpadliśmy i dwa razy się zeszliśmy. Dokonaliśmy wielu rock’n’rollowych banałów, ale na szczęście nie dotyczyło to narkotyków i alkoholu – wyjaśnił Hoppus w rozmowie dla The Independent.
Nowy album blink-182 na horyzoncie?
W październiku 2022 roku formacja blink-182 oficjalnie potwierdziła, że do składu po latach powrócił Tom DeLonge, wokalista i gitarzysta. Kapela wyruszyła w trasę koncertową, a w 2023 na rynku ukazał się album One More Time..., który zadebiutował na pierwszym miejscu amerykańskiej listy Billboard 200. We wrześniu 2024 na rynku ukazało się wznowienie wspomnianego krążka z ośmioma premierowymi utworami.
Być może niebawem fani blink-182 znów będą się cieszyć z kolejnego studyjnego wydawnictwa. Pod koniec ubiegłego roku perkusista Travis Barker wrzucił, w media społecznościowe, serię filmików i zdjęć, a do każdego zamieścił stosowny opis. Na jednym z nagrań widzimy Barkera grającego na perkusji w studiu nagraniowym, a opis całości brzmi: – To nie zanudzi na śmierć, ale to ja nagrywający perkusję do nowej piosenki na nowy album. Przy okazji innego wideo perkusista napisał z kolei: – Nagrywam więcej bębnów na nowy album, który ukaże się w przyszłym roku. Uwielbiam dobry shuffle.