Litza wspomniał czasy festiwalu w Jarocinie: czasami było wesoło, czasami niebezpiecznie, czasem trzeba było uciekać przed milicją

i

Autor: FOTO: Dominik Pajewski

Litza wspomniał czasy festiwalu w Jarocinie: czasami było wesoło, czasami niebezpiecznie, czasem trzeba było uciekać przed milicją

2021-07-14 10:40

Litza ma swoim koncie współtworzenie takich kultowych zespołów jak: Acid Drinkers, Turbo czy KNŻ, z którymi występował między innymi na Jarocinie. Jak ten legendarny festiwal wspomina artysta? O tym szerzej wypowiedział się w jednym z ostatnio udzielonych wywiadów.

Litza jest jednym z tych artystów na polskiej scenie rockowej, który ma na koncie udział w wielu zespołach, które do dzisiaj uznawane są za jedne z ważniejszych w historii rocka. Oczywiście, razem z tymi zespołami, Litza przejechał cały kraj i zagrał na wielu festiwalach, w tym oczywiście w Jarocinie. Jak artysta wspomina to wyjątkowe wydarzenie?

CO TAM W ŚRODKU GRA - ELEKTROLUXTORPEDA

Litza wspomniał swoje pierwsze doświadczenia z festiwalem w Jarocinie

W wywiadzie dla Teraz ROCKa, który przeprowadził Robert Filipowski, Litza wspomniał o swoich pierwszych doświadczeniach z festiwalem:

Pierwszy mój Jarocin to rok 1985. Chciałem jechać już rok wcześniej, ale nie puścili mnie rodzice. Koledzy po powrocie opowiadali historie o Siekierze, Zbombardowanej Laleczce i innych zespołach. Klimat Jarocina był dla mnie innym światem. W głębokiej komunie Jarocin był oazą wolności. Było to, oczywiście, wszystko pod kontrolą, kręciło się mnóstwo milicji i tajniaków, ale było czuć wolność, której nie doświadczaliśmy na co dzień.

Jarocin to nie tylko koncerty, ale też spotkania, czasami było wesoło, czasami niebezpiecznie, czasem trzeba było uciekać przed milicją. Do dzisiaj pamiętam smak parówek z musztardą i bułką, które można było kupić na stadionie. W tamtych czasach parówka i musztarda to było coś więcej niż dzisiaj wypasiony hamburger. (...)

Nasz pierwszy raz (z Acid Drinkers), który miał miejsce chyba rok po koncercie Turbo i było to dla nas wielkie wydarzenie, tak jak Metalmania. Lataliśmy z jednej strony sceny na drugą, jakbyśmy mieli owsiki. To były fajne czasy. Zespół miał dużo wigoru. Titus porwał tłumy. Poznałem wtedy Budzego i cieszyłem się, że mogę uścisnąć dłoń człowiekowi, który w Jarocinie był legendą, bo grał z Siekierą i Armią.

Maneskin - rockowy zespół, który podbija Europę