Lee Malia o kluczu do sukcesu Bring Me The Horizon i ewolucji brzmienia
Brytyjska formacja Bring Me The Horizon działa na rynku muzycznym już od ponad dwóch dekad. Grupa – dowodzona przez wokalistę Oliego Sykesa – osiągnęła sukces i obecnie bez trudu wyprzedaje spore obiekty. Zespół ma na swoim koncie siedem studyjnych albumów. Dyskografię Bring Me The Horizon zamyka, na ten moment, krążek zatytułowany Post Human: Nex Gen, który ukazał się w maju 2024.
Przez te ponad dwadzieścia lat formacja Bring Me The Horizon niewątpliwie poszukuje pod względem muzycznym. I nie boi się eksperymentować. Częstym zarzutem pod adresem zespołu jest to, że oddalają się od swoich deathcore'owych korzeni na rzecz eksplorowania zupełnie innych brzmień, które wykraczają poza sztywne ramy gatunku.
O ten temat został ostatnio zapytany, w jednym z wywiadów, gitarzysta Lee Malia.
Myślę, że od zawsze w ten sposób pracowaliśmy. Zawsze to było słychać. Każdy z nas próbował wprowadzić swoje wpływy i sprawić, by to było spójne. Ponieważ robiliśmy to od samego początku, nie baliśmy się zmian. Więc teraz możemy po prostu wychodzić z czymkolwiek. A ludzie po prostu mówią: "Oczywiście, że zrobili jakieś dziwne rzeczy!" – powiedział gitarzysta w rozmowie dla magazynu Guitar.
Muzyk Bring Me The Horizon odniósł się także do zarzutów, jakoby zespół... "nienawidził metalu": – Nie wiem, nie rozumiem, dlaczego ludzie tak myślą. Nikt w zespole nie nienawidzi metalu! Wszyscy nadal lubią metal. Ja i Mat [Nicholls - perkusista Bring Me The Horizon, przyp. red.] nadal będziemy oglądać Metallikę. Wszyscy nadal doceniają metal, po prostu mamy też inne zainteresowania – dodał.
Oli Sykes wprost o planach Bring Me The Horizon
W 2025 roku zespół Bring Me The Horizon będzie sporo koncertował, podobnie jak w ubiegłym. Grupa pojawi się m.in. pod koniec sierpnia, w roli głównej gwiazdy, na festiwalach w Reading oraz Leeds. Jeśli zaś chodzi o plany zespołu dotyczące nagrywania nowego albumu, to prędko to raczej nie nastąpi.
– Potrzebujemy czasu, żeby naładować baterie i odpocząć, bo tego nie zrobiliśmy. Ostatni raz zatrzymaliśmy się, kiedy zostaliśmy do tego zmuszeni z powodu lockdownu. Choć wtedy wciąż działaliśmy i tworzyliśmy. Nie wydaje mi się, żeby zespół miał dużo wolnego czasu. W końcu dojdziemy do punktu, w którym zacznie to wpływać na zespół i jego kreatywność – przyznał wokalista Oli Sykes w rozmowie dla magazynu NME.
Czy to oznacza, że najwcześniej nowego albumu od Bring Me The Horizon możemy spodziewać się dopiero w 2026? Frontman grupy nie wyklucza, że przerwa może potrwać jeszcze dłużej. – Trudno powiedzieć coś na ten moment – uciął spekulacje wokalista BMTH.