Wielu wprost nienawidzi tej grupy za totalną komercjalizację i uczynienie ze swojej muzyki potężnej machiny do zarabiania pieniędzy, nierzadko kosztem innych. Inni kochają KISS za chwytliwe przeboje oraz sceniczne show, któremu przez dekady nikt nie był w stanie dorównać. Zawsze starali się być we wszystkim "naj" (choć oczywiście czasem wpadali przy tym w śmieszność). Wystarczy przypomnieć, że w swoją pożegnalną trasę koncertową ruszyli w... 2000 roku! W czasie kolejnych ponad dwóch dekad działalności wydali jeszcze 2 albumy z premierowym materiałem, okrążyli kilkukrotnie świat z koncertami i w końcu powiedzieli "dość!" Rok 2023 miał być definitywnym pożegnaniem grupy, bo przecież nawet największe pieniądze i determinacja nie zatrzymają czasu.
W końcu na intensywne występy muzykom po prostu nie starczy zdrowia. Karuzela powinna jednak kręcić się dalej. Przez pewien czas krążyły plotki o tym, że w planach jest zastąpienie weteranów nowymi muzykami, którzy przejmą role i pociągną historię czterech postaci nie z tego świata dalej. Projekt ten jednak jakoś przepadł, za to Gene Simmons i Paul Stanley podpatrzyli jak doskonale sprawdził się pomysł szwedzkich gigantów disco-popu z ABBA. Zamiast męczyć się z koncertami, wydawać nowe albumy, wypruwać żyły na promocji można przecież pozwolić wykonywać sceniczną orkę komuś, kto będzie wiecznie młody, a pieniądze będą i tak spływać.
ABBA postawiła na cyfrowe awatary i ich występy w Londynie przyniosły gigantyczne zyski. KISS postanowił wyruszyć tą samą drogą i jakiś czas temu zapowiedział, że saga o Dziecku Gwiazd, Kosmicznym Asie, Demonie oraz Człowieku Kocie będzie kontynuowana w formie cyfrowych awatarów. Teraz pochwalili się zapowiedzią premiery swojego projektu. Wirtualny zespół zobaczymy na scenie w 2027 roku.
Polecany artykuł: