Justin Hawkins ostro o Johnie Frusciante: "Zupełnie nie rozumiem jego fenomenu"

John Frusciante grą na gitarze zajmuje się tak naprawdę od najmłodszych lat. Muzyk, wspierany przez rodzinę, porzucił naukę w szkole, by skupić się na szlifowaniu swoich umiejętności i już jako 18-latek dołączył do Red Hot Chili Peppers. Początkujący gitarzysta zbyt mocno jednak zachłysnął się życiem gwiazdy rocka i bardzo szybko uzależnił się od środków odurzających, przede wszystkim heroiny. Już w 1992 roku, po wydaniu przełomowego Blood Sugar Sex Magik, Frusciante opuścił grupę i całkowicie pogrążył się w nałogu. Pokonał go pod koniec lat 90., wtedy też powrócił do macierzystej formacji, z którą nagrał, m.in. kultowe już Californication i Stadium Arcadium. Frusciante ponownie opuścił zespół w 2009 roku, powrócił jednak po dziesięciu latach i pozostaje jego członkiem do dziś.

John Frusciante jest przereklamowany? Tak twierdzi lider The Darkness!

Frusciante cieszy się ogromną sympatią fanów Red Hot Chili Peppers, którzy szczególnie cenią sobie jego umiejętności. Te zaś dostrzeżone zostały także przez środowisko - magazyn "Rolling Stone" umieścił go w 2003 roku na 13. miejscu listy Największych gitarzystów wszech czasów. 

Okazuje się, że zupełnie inne zdanie na temat gry Frusciante ma jego "kolega" po fachu, Justin Hawkins, lider zespołu The Darkness. Muzyk na swoim kanale w serwisie YouTube, Justin Hawkins Rides Again, zamieścił filmik, zatytułowany "Why Can’t We Criticise The Red Hot Chili Peppers?!", w którym rozmawia z Patem Finnertym. Hawkins otwarcie powiedział, że jego problem z "czerwonymi papryczkami" dotyczy szczególnie gry ich gitarzysty. Lider The Darkness otwarcie nazwał Johna "najbardziej przereklamowanym gitarzystą, jakie zna", podczas gdy Marka Knopflera określił jako "najbardziej niedocenionego". Hawkins przyznał, że ze względu na swoją opinię (o której otwarcie mówi od lat) spotykał się nawet z groźbami ze strony samego zespołu i ich fanów. 

Najgorsze solo w dziejach?

Swoje trzy grosze w temacie dodał Finnerty, który powiedział, że według niego solo w utworze Californication jest "najgłupsze na świecie". Hawkins w tym miejscu próbował nieco bronić Frusciante mówiąc, że może ten po prostu był w tym momencie kariery w swoim etapie minimalizmu, dodał jednak, że w żaden sposób nie broni to faktu, iż solo w legendarnym kawałku jest naprawdę, według niego, słabe.