W 2019 roku swoją premierę miał film Yesterday. Brytyjska komedia romantyczna oparta została na opowiadaniu Jacka Bartha i Richarda Curtisa. Opowiada ona historię muzyka, Jacka Malika, który próbuje swoich sił w przemyśle muzycznym, jednak bez większych sukcesów. Wszystko zmienia się wraz z wypadkiem, któremu ulega główny bohater - po rekonwalescencji orientuje się on, że jest jedyną osobą na świecie, która zna utwory zespołu The Beatles. Zdesperowany Jack decyduje się nagrać klasyczne kompozycje od nowa i wydać je pod swoim nazwiskiem, co zapewnia mu ogromny sukces na całym świecie. Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem. W role główne w produkcji wcielili się Himesh Patel i Lilly James, gościnnie pojawił się także, odgrywający samego siebie, Ed Sheeran. Film otrzymał ogólnie pozytywne recenzje, dobre zdanie na jego temat mają także Paul McCartney, Ringo Starr, Barbara Harrison i Yoko Ono.
Julian Lennon wspomina głośną scenę z filmu "Yesterday": "Zrujnowała wszystko"
Nie co inne zdanie na temat produkcji ma syn Johna Lennona, Julian Lennon. Muzyk przyznał w wywiadzie w ramach serii "Hiking With Kevin", że oczywiście ma za sobą seans filmu. Julian powiedział, że do pewnego momentu był jego wielkim fanem, wszystko jednak zrujnowała jedna scena - uwaga, spoiler!
W jednej z sekwencji Jack wyrusza do odległej wioski i puka do jednego z domów, a drzwi otwiera mu sam... John Lennon! Starszy mężczyzna żyje i nigdy nie udało mu się zostać wielką światową gwiazdą. To właśnie ta scena miała Julianowi zrujnować cały seans, artysta określił ją jako "dziwną".
Właściwie uwielbiałem film "Yesterday", dopóki nie zrobili tej dziwnej wstawki, jak tata wyglądałby po siedemdziesiątce, osiemdziesiątce lub coś takiego, żyjąc na szkockiej lub irlandzkiej wyspie. To trochę zepsuło mi cały film. Nie było to dla mnie konieczne. To było po prostu dziwne - powiedział Julian w wywiadzie.