Willa Kosmos to — jak sami o sobie mówią — zespół na miarę swoich możliwości. Swoją muzyczną przygodę zaczęli w 2016 roku i od początku wymykali się wszelkim szufladkom gatunkowym. W wyniku regularnych improwizacji zespół wyklarował swój unikatowy język, w którym intuicyjność, chaotyczność oraz nieskrępowana ekspresja idą w parze z niewymuszonym drygiem do piosenkowych kompozycji i błyskotliwych tekstów.
Na swoim koncie Willa Kosmos ma już debiutancki album Wszystko Będzie Dobrze, który ujrzał światło dzienne w 2020 roku. Krążek stanowi to autobiograficzny punkrockowy kolaż zespołu; zestaw emanujący buntem, ironią, przekorą, nostalgią i nonszalancją.
W 2025 roku poznański zespół dalej gra nutę bez napinki z życiowym przesłaniem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Nie jest to muzyka wygodna, za to autentyczna i emocjonalna. Wymaga cierpliwości i wyrozumiałości, za które potrafi się odwdzięczyć. Zgiełkliwe gitary, wybuchowa sekcja i mocny wokal tworzą niecodzienny mariaż noise rocka, postpunku i rapu, który nie pozwala przejść obok siebie obojętnie.
Najnowszy album zespołu, zatytułowany Jest pięknie, powstawał od 2020 roku i okraszony był wieloma przeciwnościami losu. W czasie nagrywanie w składzie zespołu dokonało się kilka istotnych zmian, w tym zmiana wokalisty.
Proces powstawania albumu był dużym wyzwaniem, kompozycyjnym, logistycznym i międzyludzkim. Przetrwaliśmy te wszystkie zawirowania głównie dlatego, że czerpiemy ogromną satysfakcję z grania koncertów i to one są głównym — najistotniejszym motorem działania zespołu. Willa Kosmos zdążyła się niemal się rozpaść, ale mimo wszystko... Jest pięknie, bo twórcza moc to jedna z niewielu rzeczy, których nikt ani nic im nie odbierze — komentuje zespół Willa Kosmos.
Mariaż wspomnień i ran, które przez ostatnie lata ciążyły nad poznańską ekipą Salkowiczów to efekt przewlekłego zmęczenia, codziennego stresu i niekończącej się walki z samym sobą. Mimo to, ekipa Willa Kosmos, zamiast się poskładać, nagrała to — album, który jest zapisem przeżyć z lat 2020-2025, burzliwego czasu, który każdemu dał w kość. Pandemia, wojna, inflacja, depresja, uzależnienia i zderzenie z dorosłością... To wszystko znajdziecie na płycie Jest pięknie!
O zespole
Granie w Willi przypomina podążanie w stronę światełka w tunelu bez świadomości, czy właśnie dostajesz kolejną szansę, czy raczej za chwilę rozpędzony pociąg rozniesie cię na kawałki. Sama Willa jest jak Indiana Jones uciekający z rozpadającej się świątyni — zwykle wychodzi z opresji bez większych uszkodzeń wbrew wszelkiej logice.
Początki zespołu sięgają do 2016, kiedy to pierwszy skład wpadł na siebie w wyniku korzystnego zbiegu okoliczności. Od początku był to twór trudny do określenia, wymykający się spod kontroli. Na drodze trwających 2 lata regularnych improwizacji zespół wyklarował swój unikatowy język, w którym intuicyjność, chaotyczność oraz nieskrępowana ekspresja idą w parze z niewymuszonym drygiem do piosenkowych kompozycji i błyskotliwych tekstów.
Pierwszy etap działalności składu podsumował debiutancki album Wszystko Będzie Dobrze, który ukazał się w maju 2020 nakładem poznańskiego labelu Koty Records. Składające się na niego 8 utworów to autobiograficzny punkrockowy kolaż; zestaw emanujący buntem, ironią, przekorą, nostalgią i nonszalancją.
Wraz z premierą płyty od składu odłączył się Smutny Tuńczyk. Jego odejście otworzyło przed Willą długotrwały etap zmagań z przeciwnościami losu. Pandemia, próby skompletowania nowej ekipy oraz problemy personalne muzyków odcisnęły piętno na zespole i znacząco opóźniły prace nad nowym materiałem. Zmiany w personelu znalazły odzwierciedlenie w przybrudzeniu i dociążeniu brzmienia oraz wyraźnym wzroście energii podczas występów na żywo. Warto wspomnieć, że w 2024 roku zespół został doceniony przez jury konkursu Jarocińskie Rytmów Młodych.
W 2025 ten poznański zespół dalej gra nutę bez napinki z życiowym przesłaniem, w którym każdy, kto zechce, znajdzie coś dla siebie. Nie jest to muzyka wygodna, za to autentyczna i emocjonalna. Wymaga cierpliwości i wyrozumiałości, za które potrafi się odwdzięczyć. Zgiełkliwe gitary, wybuchowa sekcja i mocny wokal tworzą niecodzienny mariaż noise rocka, postpunku i rapu, który nie pozwala przejść obok siebie obojętnie.