Sklep muzyczny, zanim na dobre do naszego codziennego życia wkroczył internet, był czymś więcej niż tylko magazynem instrumentów z kontuarem. To tutaj spotykali się młodzi adepci by z rozmarzeniem patrzeć na drogie instrumenty i śnić o wielkości, tutaj wywieszało się ogłoszenia w sprawie poszukiwań ludzi do wspólnego grania, o działających w okolicy salach prób i studiach nagrań.
Sklep muzyczny był także miejscem, gdzie wielu przychodziło by "potestować" sprzęt, czyli po prostu móc pograć na tym, na co ich nie było stać, choćby przez chwilę. Pracujący w takich miejscach przez wiele lat nasłuchali się tak wielu okaleczonych wersji znanych kawałków, że w pewnym momencie w niektórych sklepach (także w Polsce) zaczęły się pojawiać ogłoszenia z wymienionymi zespołami lub utworami: "Prosimy nie grać...".
Praktyka była na tyle powszechna, że znalazła się w muzycznej komedii "Świat Wayne'a" z 1992 roku.
A oto kawałki, których nazwy naprawdę pojawiały się na takich tabliczkach w sklepach.