Geddy Lee o wsparciu że strony Jimmy'ego Page'a i Roberta Planta. Okazali mu pomóc w trudnym momencie

i

Autor: Mike Gray/LFI/Photoshot/REPORTER/BRENDAN SMIALOWSKI/AFP/EAST NEWS Geddy Lee o wsparciu muzyków Led Zeppelin

Geddy Lee o wsparciu że strony Jimmy'ego Page'a i Roberta Planta. Okazali mu pomóc w trudnym momencie

2024-01-10 13:44

Zespół Rush całkiem niedawno wrócił na języki wszystkich, a to ze względu na pogłoski o możliwym powrocie formacji na światowe sceny. Temat póki co ucichł, a Geddy Lee wydał solowy singiel, zadedykowany zmarłemu perkusiście grupy, Neilowi Peartowi. Teraz dawny lider Rush postanowił powrócić do momentu innej straty i opowiedzieć o wsparciu, jakie wtedy otrzymał.

Zespół Rush obecny był na światowych scenach przez prawie pięćdziesiąt lat i uznawany jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli rocka progresywnego. Formacja w trakcie kariery wydała aż dziewiętnaście albumów, z czego ostatni, Clockwork Angels, ukazał się w 2012 roku. W 2015 roku grupa ogłosiła, że nie zamierza więcej koncertować, a dwa lata później stało się jasne, że ostatecznie kończy działalność. w 2020 roku formacji przyszło zmierzyć się z olbrzymią startą, gdy w wieku 67 lat na glejaka zmarł niezastąpiony perkusista Rush, Neil Peart. Choć wydawało się, że nie ma co liczyć na ewentualny powrót legendy, to w listopadzie w wywiadzie dla "The Washington Post", Geddy Lee zdradził, że na poważnie rozważy ponowne nawiązanie współpracy z Alexem Lifesonem! Choć początkowo żaden z nich nie miał tego w jakichkolwiek planach na przyszłość, to wiele zmienił wspólny występ dawnych kolegów z zespołu na tribute koncercie dla Taylora Hawkinsa i słowa Paula MCcartneya, który za kulisami miał zasugerować im, by jednak rozważyli powrót na scenę.

The Beatles - 5 ciekawostek o “Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band” | Jak dziś rockuje?

Geddy Lee o wyjątkowym geście muzyków Led Zeppelin

W najnowszej rozmowie z Jackiem Blackiem, legendarny basista opowiedział o szczególnej sytuacji, której głównymi bohaterami są dawni muzycy Led Zeppelin: Robert Plant i Jimmy Page. Lee opowiedział, że miał okazję poznać wokalistę grupy w latach 90., gdy okazało się, że spędzają wakacje w tym samym miejscu. Kilka lat później kontakt został odnowiony, stało się to jednak w bardzo smutnych okolicznościach - w 1998 roku walkę z chorobą nowotworową przegrała ukochana żona Pearta, Jacqueline Taylor. W wyniku tej straty perkusista zrobił sobie przerwę od muzyki i udał się w samotną podróż, by spróbować uporać się ze smutkiem.

Był to szczególnie trudny czas dla Rush jako zespołu - to wtedy właśnie ze wsparciem do grupy zwrócili się Plant i Page. W wywiadzie Geddy powiedział, że krótko po śmierci Jacqueline dostał wiadomość od biura Rush, że "jakiś żartowniś, podający się za Roberta Planta próbuje się z nim skontaktować i zostawił numer telefonu". Gdy basista oddzwonił, słuchawkę odebrał jednak słynny wokalista we własnej osobie. Artysta miał przekazać wyrazy współczucia i wsparcia i zaprosić go oraz Alexa Lifesona na występ projektu Page and Plant. Choć Ci początkowo uważali, że nie powinni tego zrobić, ostatecznie zdecydowali się na udział w pokazie i jak mówi Lee, była to najlepsza decyzja.

Powiedziałem mu: "Nie wiem, czy możemy się pojawić, w obliczu tej tragedii, która właśnie miała miejsce". On odpowiedział: "Słuchaj, sam przeżyłem stratę, a Wy musicie żyć dalej, a im szybciej, tym lepiej. Chcę, żebyś przyszedł, zadzwoń do Alexa i po prostu wpadnijcie". Zadzwoniłem do Ala, i poszliśmy na koncert, a oni nie mogli być dla nas milsi: Robert był tak czarujący, a Jimmy był świetny, i naprawdę podnieśli nas na duchu, w momencie, gdy bardzo tego potrzebowaliśmy - mówi Geddy Lee w rozmowie z Jackiem Blackiem.