Gdybyśmy opowiadali o wyborze nowego papieża można by napisać, że nad studiem nagraniowym wzniósł się biały dym. Czy czeka nas rewolucja stylistyczna w zespole i nagły zwrot? Z pewnością nie. Matt wspiera Fear Factory swoimi umiejętnościami od 2021 roku, tak więc włączenie go na stałe do grupy właściwie nikogo nie zaskoczyło. Jest to jednak ważny komunikat dla fanów: „grupa gra, jest w pełnym składzie i to jeszcze nie koniec historii Fear Factory”. W ostatnich latach nie było to wcale takie oczywiste. To także wpuszczenie młodszej krwi do kapeli i, miejmy nadzieję, zakończenie trudnego rozdziału w jej dziejach.
Zespół z Los Angeles od 2016 roku skupiał się przede wszystkim na bataliach sądowych. Konflikty z byłymi muzyka rozgorzały na nowo, a każdej potencjalnej zapowiedzi następnej płyty towarzyszyły internetowe spory. Kiedy w 2020 odszedł wokalista Burton C. Bell wiele osób postawiło na grupie krzyżyk. Nie chodzi jedynie o osobę frontmena i rozpoznawalny głos, ale także fakt, że poza Dino Cazaresem tylko on grał w kapeli od początku. Jego oraz Dino uważano za fundamenty Fear Factory. Odchodząc Bell napisał w oświadczeniu, że nie chce pracować z kimś komu nie ufa i kogo nie szanuje. Ostro.
Matt Silvestro przedstawia się fanom w krótkim filmie, który zamieściła wytwórnia Nuclear Blast. Swój komentarz dodaje także Dino.
Biorąc pod uwagę, że wokalista jest niewiele starszy od samego zespołu, będzie musiał się zmierzyć ze sporymi oczekiwaniami fanów. Jednak czytając komentarze w sieci można odnieść wrażenie, że społeczność metalowa przyjęła ten wybór z entuzjazmem.
Jeśli chcielibyście posłuchać wcześniejszych nagrań Silvestro, polecamy płytę jego macierzystego składu Dead Channel. Na krążku „Un-X-Pressed” słychać wyraźne inspiracje groove oraz nu-metalem z przełomu tysiącleci.
Fear Factory niedługo wyruszy na trasę po USA, tymczasem nadzieję na zejście się pierwotnego składu kapeli, chyba jeszcze skuteczniej od ogłoszenia nowego wokalisty, rozwiewa niedawna wypowiedź Bella dla redakcji Kerrang!
- Mam dość, nie rozmawiałem z Dino od trzech lat – mówi artysta – Nie rozmawiałem z Raymondem (Herra – perkusista) oraz Christianem (Olde Wolbers – basista) jeszcze dłużej i nie mam takich zamiarów. Idę ze swoim życiem naprzód.