Dzięki Bogu, że nie miałem wtedy komórki! Matt Sorum szalonych początkach gry z Guns N' Roses

i

Autor: Rex Features/East News

"Dzięki Bogu, że nie miałem wtedy komórki!" Matt Sorum o szalonych początkach gry z Guns N' Roses

2023-12-28 11:13

Perkusista zastąpił na stanowisku Stevena Adlera i był członkiem grupy przez siedem lat. Wspominając ten czas przyznaje, że nie był to spacer po kwietnej łączce. Raczej jazda na kolejce górskiej bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.

W rozmowie z podcastem Black Oxygen Inspiration perkusista został namówiony na opowieści z czasów, gdy towarzyszył jednej z największych rockowych grup świata. Sorum dołączył do niej w 1990 roku i pozostał na czas nagrania i promowania obu części "Use Your Illusion".

- Było groźnie – mówił perkusista – Patrząc na to z perspektywy czasy, będąc starszym, inaczej bym sobie z tym radził, ale odrobinę straciłem nad tym kontrolę, bo stało się to tak intensywne.

Muzyk dołączył do grupy, gdy ta była u szczytu sławy, a jednocześnie otaczał ją nimb skandalu związany z ustawicznymi ekscesami Axla Rose. Reszta grupy zresztą także nie wylewała za kołnierz.

- Poruszaliśmy się naprawdę szybko. Wokół nas było mnóstwo ludzi, było strasznie dużo... Nie powiem, że zagubienia, nie wiem – zastanawiał się Sorum w rozmowie z podcastem – Nie było nikogo większego wtedy i było to strasznie intensywne, cały czas otaczali cię ludzie, podchodząc do ciebie jak do starego przyjaciela. Dzięki Bogu, że nie miałem wtedy komórki ani możliwości sms'owania.

Styl życia, jaki wybrali Gunsi, który z jednej strony był elementem ich scenicznej kreacji, a z drugiej po prostu korzystaniem z nieograniczonych możliwości, nie mógł się jednak nie odbić na ich zdrowiu.

- Przyznaję, wpadłem w nadmierne picie - mówił Sorum – A właśnie z tego słynęła grupa. Więc w pewnym sensie czułem się nawet do tego zobligowany. Czułem się jak pirat, na pirackim statku. Mieliśmy taką swego rodzaju mentalność gangu, chciałem być jego częścią. Kiedy dołączałem do Guns N' Roses nie miałem ani jednego tatuażu. To trochę jak w szkole i trzymasz się z innymi dzieciakami: „ok porobię sobie tatuaże. Będę pił”. Piłem zawsze. Jednak sprawy zrobiły się trochę zamotane bo zrobiło się tego tak dużo.

Kolejnym problemem, na który natknął się w G'n'R to kwestia ego, choć tutaj doskonale wiedział o tym chyba każdy choć trochę śledził losy grupy i liczne wyskoki na scenie i poza nią lidera grupy. Sorum skorzystał z okazji jaką była rozmowa z podcastem, żeby ostrzec muzyków dziś wykuwających swoją pozycję.

- Sukces może być przytłaczający, ponieważ gdy nadejdzie wszystko się zmienia – tłumaczy muzyk – Mam na myśli rodzinę. Nie byłem z nią tak blisko. Cieszyłem się chwilą, naprawdę tak było. Jednak było to trochę bycie w rock and rollowej bańce. Tkwiłem w niej i pędziliśmy przez świat. Wydawało mi się, że po prostu chcę brać udział we wszystkich elementach tej przygody, ale zaczęło to wpływać na mnie muzycznie. Zacząłem bardziej cieszyć się imprezami niż muzyką.

Po współpracy w G'n'R Sorum grał między innymi w The Cult, Velvet Revolver, a dziś bębni w Hollywood Vampires.

Najlepsze zagraniczne albumy 2023 roku - rock, metal i alternatywa