Co prawda zespół System of a Down zwrócił na siebie uwagę słuchaczy, krytyków, dziennikarzy oraz szerzej pojmowanego rynku muzycznego już w 1998 roku, czyli w chwili wydania swojego debiutu, to kluczowy czas dla kariery grupy nadszedł trzy lata później.
To w 2001 roku światło dzienne ujrzała druga płyta formacji, zatytułowana Toxicity. Wydawnictwo okazało się być kolosalnym sukcesem i prawdziwym przełomem dla całej kariery System of a Down. Dziś już nikt chyba nie ma wątpliwości co do tego, że bardzo duży wpływ na taki stan rzeczy miał pierwszy promujący cały projekt singiel.
Chop Suey! trafił do stacji radiowych w połowie sierpnia 2001 roku i dość szybko zyskał miano najbardziej flagowego dla amerykańskiej kapeli. Utwór zapewnił SOAD także pierwszą nominację do Grammy, a promujący kawałek teledysk w 2020 roku przekroczył magiczną barierę miliarda odsłon w serwisie YouTube - sam utwór w 2023 roku przebił taką samą barierę odtworzeń na platformie Spotify.
Metalowy fenomen?
Co o tak dużym sukcesie właśnie tej kompozycji z Toxicity sądzi sam zespół? Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił Shavo Odadjian. Muzyk w wywiadzie dla magazynu "Newsweek" zdradził, że w chwili pierwszych prac nad Chop Suey! nikt z zespołu nie spodziewał się, że numer osiągnie status, którym cieszy się obecnie. Z czasem grupa miała wyczuć, że ma do czynienia z czymś szczególnym, stąd wybór akurat tej piosenki na pierwszy singiel z albumu.
Choć bywa, że wykonawcy mają dużą niechęć do utworów, które stały się ich flagowymi, takowego podejścia nie ma Shavo. Muzyk otwarcie stwierdza, że wciąż, po upływie niemal 25 lat, ma w sobie ogrom wdzięczności za przyjęcie Chop Suey!. Tłumaczy on także, że zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest ta kompozycja dla wielu coraz to nowych pokoleń fanów System of a Down z całego świata.
Jestem po prostu bardzo wdzięczny, że ta piosenka przetrwała tak długo i nadal pozostaje jedną z tych, które ludzie lubią, kochają i z którymi się utożsamiają. To coś w rodzaju dzieciństwa dla wielu starszych osób, które nadal się nią interesują, a dla ich dzieci również. To więc coś w rodzaju pokoleniowej klasyki. Stała się jedną z nich. Nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć, że jestem za to wdzięczny - mówi Shavo Odadjian w wywiadzie.