Był członkiem Rodziny Mansona, w więzieniu zaczął tworzyć muzykę, która dała mu sławę

i

Autor: Wikipedia / YouTube

Był członkiem Rodziny Mansona, w więzieniu zaczął tworzyć muzykę, która dała mu sławę

2023-03-16 15:07

W rozmowie z wybitnym pisarzem i reporterem, Trumanem Copote powiedział: „To dziwne: moje nazwisko jest francuskie i oznacza «piękne słońce». W tym miejscu mało kto ogląda słońce.” Bobby Beausoleil dzisiaj wygląda jak łagodny i sympatyczny starszy pan. Jego muzyka do filmu „Lucifer Rising” pokazuje ogromną wyobraźnię i wrażliwość. Jednak ciąży nad tym cień strasznej zbrodni.

Urodzony w drugiej połowie lat czterdziestych Bobby miał okazję zetknąć się z najsilniejsza falą kontrkultury lat 60-tych w USA. Porwała go fala psychodeli, fascynacja wolnym stylem życia, narkotykami i sztuką awangardową. Spotkał także dwie osoby, które sprawią, że zapisze się w historii. Pierwszą z nich był reżyser, twórca okultystycznego kina, Kenneth Anger. Drugą przywódca grupy Rodzina, która stanie się sławna po dokonaniu masakry w domu Romana Polańskiego i Sharon Tate, jednego z najsłynniejszych przestępców USA: Charlesa Mansona.

Beausoleil szybko zakochał się w zdobywającej popularność muzyce rockowej. Grał w kilku zespołach, z których najsłynniejszym stała się Orkustra. Zafascynowany osobowością Bobby’ego reżyser nagrał z nim szereg scen, które miały trafić do „Lucifer Rising”, ale ostatecznie stały się częścią wcześniejszego filmu: „Invocation of My Demon Brother”. Pojawi się tutaj także sam Anton La Vey, twórca Kościoła Szatana oraz Charles Manson i jego Rodzina.

Na marginesie tej opowieści pojawiają się największe gwiazdy rocka. Mick Jagger, znajomy Angera, który podobnie jak on interesował się okultystyczną tradycją widząc w niej ciekawe narzędzie poszukiwania nowej kontrkulturowej duchowości (w opozycji do chrześcijaństwa, które nie zatrzymało XX-wiecznych wojen i niepokojów), oraz zafascynowany Zakonem Złotego Brzasku i osobą Aleisteir’a Crowley’a gitarzysta Led Zeppelin, Jimmy Page – obaj byli zapraszani przez Angera do współpracy.

Muzyka Jaggera stała się soundtrackiem filmu „Invocation of My Demon Brother”, Paige nie mógł zebrać inspiracji i odstąpił od projektu (jego nagrania odnaleziono po latach i wydano, jednak dopiero w XXI wieku). Dopiero Bobby i jego 40-minutowa rockowa suita uratowali najsłynniejszy film Angera i nadały mu odpowiednią wymowę. Sama suita także brzmi potężnie, nawet bez filmowego kontekstu. Powstała, gdy jej autor odsiadywał już dożywocie i nagrał ją wraz ze stworzonym w zakładzie karnym zespołem.

Pędzący rock’n’rollowym trybem ku własnemu zatraceniu młodzieniec był idealnym kandydatem do dołączenia do sekty Charlesa Mansona. Poznał grupę w 1968 roku, kiedy mieszkał u Gary’ego Hinmana. Znajomego Rodziny, który pracował jako nauczyciel muzyki, studiował na kalifornijskiej uczelni UCLA oraz pozwalał Mansonowi i jego grupie u siebie regularnie bywać. Przywódca grupy uważał, że może być on bardzo bogaty i wysłał Bobby’ego, Susan Atkins oraz Mary Brunner by „przycisnęli” Hinmana. Mężczyzna był przez 3 dni więziony i torturowany, ostatecznie Bobby zamordował go ciosami bagnetu. Podczas późniejszej rozprawy sądowej pojawi się także wersja wydarzeń, wedle której przyczyną zbrodni była nieudana narkotykowa transakcja. Napisany przez Rodzinę na ścianie krwią ofiary napis „Political piggy” oraz znak organizacji Czarne Pantery były próbą odwrócenia uwagi od sekty i skierowanie jej na organizację polityczną broniącą praw Afroamerykanów. Warto pamiętać, że Charles Manson w swoich apokaliptycznych naukach przepowiadał wybuch wojny na tle rasowym, zatem taka prowokacja z pewnością pasowała do jego wizji. Do morderstwa Hinmana doszło w lipcu 1969, a 8 sierpnia tego samego roku Rodzina dokona masakry w domu Romana Polańskiego.

Za morderstwo Hinmana Beausoleil usłyszał wyrok śmierci, który potem zamieniono mu na dożywocie. Do dziś przebywa w więzieniu, a jego kolejne starania o zwolnienie warunkowe spotykały się z odmową. W czasie pięciu dekad za kratami nagrał kilka albumów i płyt, które dokumentują jego przemianę duchową. Sam przekonuje, że zrozumiał swoją winę, znalazł empatię i wewnętrzny spokój. Nagrywa bluesowe i psychodeliczne utwory, pełne improwizacji oraz covery klasycznych utworów bluesa i rocka.

Jednak po latach jego największym muzycznym osiągnięciem wciąż pozostaje muzyka do „Lucifer Rising”, która wraz z filmem miała wpływ na wielu artystów kolejnych pokoleń.

- Wielu ludzi myślało, że wysłano mnie do więzienia, bym tam zgnił - mówił w wywiadzie dla magazynu „It’s psychedelic baby” – pieprzyć to! Pamiętam, że odebrałem drugiemu człowiekowi życie z samolubnych powodów i tego głęboko żałuję. Z szacunku dla człowieka, którego życie skróciłem, mam obowiązek pokazywać wartość życia w ogóle, poprzez wykorzystanie kreatywnych darów, jakie otrzymałem, dla świadomości ludzkości. Nie przesadzajmy jednak z jakimś uznaniem. To jest coś, co po prostu muszę robić.

O nowych projektach, uczuciach i pierwszym razie w Polsce. ATREYU dla Eski Rock