Koncerty Slayera, to prawdziwie metalowe show, które zapadało na długo w pamięci. Szczęście mieli ci, którzy zobaczyli zespół na żywo i z pewnością każdy potwierdzi, że zespół utrzymywał na swoich koncertach atmosferę ciężką i jeżeli było się pod sceną, trzeba było iść w pogo. Wokalista Incubus przekonał się o tym bardzo dobitnie, ponieważ na jednym z koncertów thrashowej legendy, bał się o swoje życie.
Brandon Boyd z Incubus uciekł z koncertu Slayera, bo bał się o swoje życie
W wywiadzie dla 'Fan First', Brandon Boyd z Incubus opowiedział o jednym koncercie Slayera, który wywołał w nim sporo strachu:
Widziałem Slayera w Whiskey A Go Go i byłem przerażony. Bałem się o moje życie. Byliśmy z Mike’em Einzingerem z naszego zespołu. Obejrzeliśmy kilka kawałków i stwierdziliśmy: „Musimy się stąd wynosić, bo zginiemy. Nie chcę zginąć na koncercie Slayera”. Co oznacza, że kiepski ze mnie fan Slayera, bo jeśli jesteś fanem Slayera to chciałbyś umrzeć na jego koncercie.
Przypomnijmy, że Slayer zakończył karierę w 2019 roku i jak podkreślają artyści, nie ma planów na powrót na scenę.
